Posypały się gromy na Nowacką. "Komu to przyszło do głowy?"
Barbara Nowacka ogłosiła, że podstawa programowa z nowym spisem lektur zostanie opublikowana do końca czerwca. Już teraz wiadomo, że z listy zniknie m.in. "Katedra" Jacka Dukaja i utwory Jarosława Marka Rymkiewicza. Decyzja nie wszystkim się spodobała. W sieci od razu pojawiła się lawina komentarzy.
19.06.2024 | aktual.: 19.06.2024 12:32
We wtorek ministra edukacji poinformowała, że szkolna lista lektur już jest gotowa i będzie opublikowana do 29 czerwca. - Z mojej strony ten temat jest absolutnie zamknięty - podkreśliła Nowacka.
- Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego (Jarosława Marka) Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan (Jacek Józef) Dukaj się nie pojawiają - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lawina komentarzy
To właśnie wypowiedź o Rymkiewiczu i Dukaju wywołała najwięcej, niekoniecznie pozytywnych, emocji.
"Jacek Dukaj to najwybitniejszy żyjący polski pisarz" - stwierdził na platformie X dziennikarz "Rzeczypospolitej" Michał Szułdrzyński. Jego zdaniem skreślenie Dukaja z listy lektur świadczy o niekompetencji podejmujących decyzję. Wytknął również niekonsekwencję Nowackiej. "Narzekała że na liście nie ma książek z XXI wieku. A skreśliła laureata Europejskiej Nagrody Literackiej z 2008 roku. Głupiej się nie da" - podkreślił publicysta.
Podobnego zdania jest Radosław Fogiel. "Jak komuś mogło przyjść do głowy usunięcie z listy lektur Jacka Dukaja, bez wątpienia jednego z wybitniejszych współczesnych pisarzy?" - pyta polityk PiS.
"Serio, Dukaja skreśliliście?" - zdaje się niedowierzać dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz. "No brawo wy" - dodała ironicznie.
"Minister edukacji Barbara Nowacka mówi o Rymkiewiczu 'niejaki' i nie ma pojęcia, jakie nagrody otrzymał Jacek Dukaj" - wytknęła niewiedzę ministrze Marzena Paczuska. Dziennikarka we wpisie na platformie X dodała, że "za komuny też był katalog niechcianych lektur".
Źródło: X