Trwa ładowanie...
detsl2d
20-08-2003 19:20

Postawiono zarzuty oficerom ABW i pracownikowi NIK

Zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej warszawska prokuratura postawiła dwóm oficerom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pracownik NIK, który otrzymywał od nich tajemnice, jest zaś podejrzany o podżeganie ich do tego przestępstwa.

detsl2d
detsl2d

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłuchała w charakterze podejrzanych całą trójkę - poinformował rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. "Składali wyjaśnienia, których treści nie ujawniamy" - stwierdził.

Dodał, że decyzja co do ewentualnego stosowania środków zapobiegawczych wobec podejrzanych, na przykład aresztu tymczasowego, zapadnie w czwartek.

Za ujawnienie tajemnicy osobie nieuprawnionej funkcjonariuszowi publicznemu grozi do 3 lat więzienia. Takie samo zagrożenie jest w przypadku podżegania do tego przestępstwa.

Dwaj oficerowie ABW zdradzali tajemnice pracownikowi Najwyższej Izby Kontroli - ujawniła we wtorek ABW. Całą trójkę zatrzymano. Opozycja mówi o zemście za ujawnienie przez NIK domniemanego sfałszowania "Raportu otwarcia" rządu Leszka Millera. ABW zaprzecza politycznemu wymiarowi całej sprawy.

detsl2d

Zatrzymany pracownik NIK zajmował się sprawą "Raportu otwarcia". To NIK zawiadomiła prokuraturę o domniemanym przestępstwie przy sporządzaniu tego raportu, co ujawniła w zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita".

W związku z pojawiającymi się w mediach hipotezami, jakoby wtorkowe zatrzymanie dwóch funkcjonariuszy ABW i pracownika NIK miało związek z ujawnieniem przez NIK wyników kontroli w sprawie "Raportu otwarcia", informuję i podkreślam jednocześnie, iż obie te sprawy nie są w żaden sposób ze sobą powiązane - oświadczył w środę szef ABW Andrzej Barcikowski.

W oświadczeniu dla PAP Barcikowski napisał, że "wyjaśnianie i weryfikowanie podejrzeń o możliwości wypływu z Agencji informacji niejawnych rozpoczęło się w kwietniu 2003 r., a zatem dużo wcześniej, niż pojawiła się sprawa Raportu otwarcia". "Data zatrzymania była zaplanowana, zanim poinformowano o wynikach kontroli NIK w sprawie Raportu otwarcia, i miała związek z upływem aprobowanego przez sąd terminu stosowania technik operacyjnych w stosunku do podejrzanych. Dopiero w trakcie realizowanych działań okazało się, że osobą, do której przekazywane są informacje, jest pracownik NIK" - głosi oświadczenie szefa ABW.

Ani prokuratura, ani ABW nie ujawniają - zasłaniając się tajnym charakterem śledztwa - jakie tajemnice przekazywano oraz w jakim celu. Sprawa nie ma wymiaru politycznego - zapewnił we wtorek wiceszef ABW Zbigniew Goszczyński.

detsl2d

To może być zemsta lub próba zastraszenia w związku z informacjami o sfałszowaniu "Raportu otwarcia" rządu Millera - tak szef sejmowej speckomisji Antoni Macierewicz (RKN) mówił we wtorek o sprawie. Macierewicz powiedział PAP, że po konsultacji z kolegami z komisji zdecyduje, czy zaprosić w tej sprawie Barcikowskiego na najbliższe posiedzenie komisji w przyszłą środę.

W zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" ujawniła, że doszło do sfałszowania "Raportu otwarcia", w którym w 2002 r. rząd Leszka Millera obciążał ekipę Jerzego Buzka odpowiedzialnością za katastrofalny stan państwowych spółek. O popełnieniu przestępstwa przy sporządzaniu tego raportu zawiadomiła prokuraturę kierowana przez Mirosława Sekułę (AWS) NIK. NIK oceniła, że raport zawiera błędy, przypisuje odpowiedzialność za popełnione nieprawidłowości niewłaściwym zarządom i pomija fakty obciążające osoby związane z obecnym układem rządzącym - podała "Rz". Prokuratura Okręgowa bada, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie.

detsl2d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
detsl2d
Więcej tematów