Postawiono zarzut w sprawie poparzenia pacjentek
Zarzut narażenia pacjentek na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia, postawiła w środę białostocka prokuratura pracownikowi Ośrodka Onkologicznego, w którym niesprawny aparat do naświetlania poparzył pięć kobiet.
Nie jest to lekarz, ani żaden z funkcyjnych pracowników tej placówki - poinformował Sławomir Głuszuk, szef Prokuratury Rejonowej dla miasta Białegostoku. Nie chciał podawać szczegółów, zasłaniając się tajemnicą postępowania.
Prawdopodobnie chodzi o pracownika odpowiedzialnego za sprawność techniczną urządzeń w Ośrodku Onkologicznym.
Głuszuk dodał, że prowadzący śledztwo rozważa jeszcze możliwość postawienia zarzutów w tej sprawie drugiej osobie, tym razem "pracownikowi medycznemu".
Podkreślił jednak, że prokurator musi jeszcze raz zapoznać się z zebranym materiałem dowodowym, zwłaszcza wyjaśnieniami podejrzanego oraz orzecznictwem w tym zakresie. Chodzi o to, czy można przypisać winę, bo podstawą odpowiedzialności jest wina - dodał.
Prokuratura zajęła się sprawą po publikacjach prasowych na ten temat. Poszkodowane kobiety złożyły w sądzie pozwy przeciwko Ośrodkowi Onkologicznemu o odszkodowania. Sprawa pierwszej z nich zacznie się jeszcze w tym tygodniu. (mk)