Pospieszalski uderza w Morawieckiego. Wszystko przez kontrowersyjny pomysł
Zapowiedź utworzenia specjalnej daniny na rzecz niepełnosprawnych wywołała wiele kontrowersji. Jak się okazuje, nawet wśród osób na co dzień sympatyzujących z PiS. W ocenie prawicowego publicysty Jana Pospieszalskiego pomysł niebezpiecznie kojarzy się z marksizmem.
Pospieszalski zabrał głos w felietonie "Danina i duch Solidarności" na łamach "Gazety Polskiej". Wnioski są zaskakujące.
Publicysta podkreśla, że wrzawa po zapowiedzi premiera była do przewidzenia. Podaje trzy powody. Po pierwsze, przypomina, kilka dni temu premier zapowiedział ułatwienia dla przedsiębiorców, obniżkę podatku CIT, zmniejszenie opłat ZUS dla osiągających najmniejszy dochód. A teraz - pisze Pospieszalski - słyszymy o kolejnym nowym podatku.
"Choć idea takiej pomocy współgra z wizerunkiem rządu wrażliwego społecznie i nieco cynicznie ustawia opozycję jako rzeczników tych, którzy się "nachapali", szkoda, że solidarnościowa wrażliwość premiera dochodzi do głosu wskutek protestu" - ubolewa autor.
"Nielogiczne i krzywdzące"
Pospieszalski zwraca też uwagę na przepisy uniemożliwiające podjęcie pracy osobom, które muszą zostać w domu ze względu na opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem lub osobą chorą. W jego ocenie, są one "nielogiczne i krzywdzące".
"Wysokość świadczeń dla opiekuna nie pozwala na utrzymanie, leki, rehabilitację (...) Dlaczego legalna praca zarobkowa, wykonywana w domu w wolnych chwilach, ma być czymś nagannym?" - pyta publicysta.
Na końcu wskazuje, że danina, którą będzie płacić tylko wyodrębniona, specjalna grupa bogaczy, "kojarzy się niebezpiecznie z marksistowską klasową wizją świata".
"Niewielki podatek". Protestujący chcą czegoś innego
Mateusz Morawiecki zapowiedział utworzenie daniny solidarnościowej podczas piątkowej wizyty w Sejmie. Jak tłumaczył, ma to być "niewielki podatek" dla najbogatszych na rzecz najbardziej poszkodowanych. Szczegóły mamy poznać w połowie maja.
Premier spotkał się tego dnia z protestującymi od tygodnia osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Deklarują, że będą w Sejmie do skutku, czyli do momentu zrealizowania przez rząd ich dwóch głównych postulatów.
Pierwszy z nich to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia, w kwocie 500 zł/mc, drugi - zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS.
W weekend zaapelowali o spotkanie z prezesem PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl