Posłowie Samoobrony zablokowali licytację majątku jednego z nich
Według "Faktów" TVN i "Gazety Wyborczej" dwaj
posłowie Samoobrony zablokowali licytację majątku jednego z nich,
szantażując komornika rzekomym pismem od ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ziobry. Amatorski film, nagrany przez jednego ze świadków tego zdarzenia, do którego dotarł poznański reporter "GW", wyemitowały "Fakty".
Widać na nim, jak komornik Łukasz Polimirski wchodzi do gospodarstwa posła Samoobrony Józefa Pilarza w Czesławicach k. Poznania i zaczyna licytację jego maszyn rolniczych. Według "GW" Pilarz jest winny prywatnej firmie za nasiona ponad półtora miliona złotych, co ma potwierdzać wyrok sądu.
Dalej na filmie widać, jak na placu, gdzie ma dojść do licytacji, pojawia się gospodarz - Pilarz - i drugi poseł Samoobrony Tadeusz Dębicki. Słychać rozmowę między Pilarzem, Dębickim i komornikiem. Pilarz: Ja tu jestem dlatego tak późno, bo wysłał mnie Ziobro, z tym pismem. Dębicki: - Poważnie! Pilarz: Tu nie ma żartów!
Po tej wymianie zdań komornik ustępuje i licytacja się nie odbywa. Rozmowie przysłuchiwał się szef sejmowej komisji rolnictwa Wojciech Mojzesowicz (PiS). Według "GW" i TVN, film został nakręcony 3 marca.
Komentując tę sytuację komornik powiedział, że miał wrażenie, iż przeniósł się w czasy PRL, gdy lokalni watażkowie powoływali się na towarzyszy z Warszawy. I musiałem ustąpić - powiedział Polimirski.
Pytany przez reportera "Faktów" Dębicki powiedział, że nie przypomina sobie, by podczas licytacji padło nazwisko ministra Ziobry. Nie, nie powołujemy się, jak możemy się powoływać na pana ministra Ziobrę - powiedział Dębicki.
Po emisji materiału przez TVN asystent ministra sprawiedliwości Paweł Wilkoszewski przesłał oświadczenie, w którym podkreślił, że Pilarz rzeczywiście zwracał się do ministra sprawiedliwości, Ziobro nie uczynił jednak dla niego wyjątku i nie traktował jego sprawy inaczej niż każdej innej sprawy poselskiej. "Jeżeli ktokolwiek - w tym poseł - powoływał się w trakcie rozmowy z komornikiem na stanowisko ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, to jest to zwykłe nadużycie i wprowadzanie w błąd. Za nadmiar fantazji u osób trzecich Minister Sprawiedliwości nie może odpowiadać" - głosi oświadczenie.
Według ministerstwa, nadużyciem była również wypowiedź komornika, który "bez sprawdzenia faktów dokonał oceny rzekomych działań Ministra Sprawiedliwości, które w ogóle nie miały miejsca". "Jako funkcjonariusz publiczny również i on dopuścił się w ten sposób oczywistego nadużycia" - czytamy w oświadczeniu.
"Pilarz w Sejmie poprosił ministra o spotkanie, twierdząc że został oszukany działaniami organów wymiaru sprawiedliwości, w tym i komornika. Przekazał również, że w tej sprawie pokrzywdzonych zostało wielu innych rolników, co miało ilustrować szerszy problem. Minister odmówił osobistego spotkania się i zajęcia stanowiska. Wskazał obowiązującą w takich przypadkach procedurę" - napisano w oświadczeniu MS.