Zarzuca KO kierowanie gróźb. Nie była w stanie wskazać autorów
Posłanki PiS oskarżyły marszałka Szymona Hołownię o to, że ten rzekomo nie reagował, kiedy kierowano w ich "kierunku groźby". - Kiedyś była Milicja Obywatelska, która nam groziła. Teraz jest Koalicja Obywatelska, która nam grozi - stwierdziła Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Dopytywana jednak, kto te groźby wypowiadał, nie była w stanie sprecyzować.
Sejm nie wybrał Elżbiety Witek na marszałek Sejmu, a następnie na wicemarszałek. PiS nie przedstawiło alternatywnych kandydatów.
Cztery posłanki PiS na konferencji prasowej broniły kandydatury Elżbiety Witek. - Najlepszej kandydatury spośród wszystkich kandydatur, którzy ubiegali się o to stanowisko. Hańba dla tych, którzy nie poparli pani marszałek - mówiła Anna Kwiecień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS bez wicemarszałków. "Rozliczenia nie tylko w sferze obietnic"
- Pan marszałek Hołownia prowadził te obrady bardzo niesprawnie, ponieważ myli mu się studio telewizyjne z salą sejmową. Marszałek nie jest od tego, żeby komentował wypowiedzi posłów i poprzez piastowaną funkcję wykorzystywał czas do własnych wypowiedzi, bo ma taki sam dokładnie mandat, jak każdy z nas - mówiła Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Posłanki o groźbach. Autorów nie są w stanie wskazać
- Pan marszałek nie reagował również, kiedy kierowano w naszym kierunku groźby. W tym momencie chciałam publicznie zapytać, czy pan marszałek będzie tolerował pogróżki w naszym kierunku sali sejmowej? - mówiła Wojciechowska van Heukelom. - Nie godzę się na to, by pan marszałek tolerował takie sytuacje. Czy ja mam się czuć zagrożona? - powiedziała.
- Konkluzja jest prosta. Kiedyś była Milicja Obywatelska, która nam groziła. Teraz jest Koalicja Obywatelska, która nam grozi. Co łączy te dwie formacje? Wsparcie dawnych funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa, o których względy tak bardzo zabiegała koalicja i Donald Tusk, dzięki którym czują się w tej chwili tak pewnie - stwierdziła i podkreśliła, że według niej w Sejmie mamy do czynienia z "neokomuną".
Jedna z dziennikarek zapytała posłankę, czy nie pomyliła się, porównując opozycję do MO. - Nie przejęzyczyłam się. Groźby, które były do nas kierowane "będziecie siedzieć, zaraz się przekonacie, załatwimy was". To wszystko padało na sali sejmowej i marszałek nie reagował - powiedziała.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski dopytywał, kto dokładniej kierował takie groźby wobec polityków PiS. - Krzyczano do nas z lewej strony sali sejmowej. I te krzyki były bardzo głośne. Przecież jest transmisja, była też w internecie - powiedziała.
- Być może będziemy tego szukać, natomiast ja jestem tym po prostu oburzona, bo ja nie rozumiem dlaczego ma mi w tej chwili Donald Tusk lub jego otoczenie wygrażać, w momencie, kiedy zdobyłam mandat poselski i immunitet, szczególnie, że Donald Tusk ma mały moralny tytuł do tego, by komukolwiek grozić. On zdradził nas, byłych opozycjonistów antykomunistycznych. Wprowadził na salony Leszka Miller i dawnych komunistów, z którymi myśmy walczyli literalnie i personalnie i do tego wszystkiego będzie przywracał wysokie emerytury dawnym funkcjonariuszom SB i na tym haśle jechał w kampanii - mówiła Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Dopytywana o to, czy Donald Tusk kierował takie groźby, stwierdziła, że nie wie, ale wszystko można "odtworzyć w nagraniach".
"Siedziała w więzieniu, żebyśmy żyli w wolnej Polsce"
Jedna z dziennikarek spytała o obecność byłych działaczy komunistycznych w PiS. - Pani marszałek siedziałe 3 miesiące w więzieniu. Niech pani się zastanowi - odpowiedziała Anna Kwiecień, ignorując pytanie.
- Mając 25 lat po to, żebyśmy żyli w wolnej Polsce, siedziała w więzieniu, a dzisiaj odmawia się w wolnym Sejmie zasiadania jej w prezydium Sejmu - dodała.
Czytaj więcej: