Skandal w Ukrainie. Poseł uciekł i poprosił o azyl
Ukraiński poseł z partii Sługa Narodu (frakcja Zełenskiego) zbiegł do Rumunii, aby uchronić się przed procesem sądowym – podają ukraińskie media. Andrij Odarczenko nie stawił się na wyznaczonej rozprawie 18 września, a następnego dnia miał przekroczyć granicę z Rumunią.
Odarczenko, członek partii Sługa Narodu, oskarżony jest o wręczenie łapówki wyższemu urzędnikowi. "Bliskie sprawie" rumuńskie źródło informuje, że deputowany przekroczył granicę w obwodzie suczawskim 19 września.
W zeszłym roku politruk usłyszał zarzuty korupcyjne. Miał oferować łapówkę szefowi Państwowej Agencji ds. Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury w zamian za środki na remont uczelni, której był rektorem. 18 września deputowany nie stawił się w sądzie bez wcześniejszego uprzedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ucieczka do Rumunii
45-letni Odarczenko według portalu Ukraińska Prawda, który powołuje się na wypowiedź prokurator w sądzie, "przekroczył granicę z Rumunią poza przejściem granicznym, po czym nawet zwrócił się do tamtejszych instytucji państwowych z wnioskiem o azyl".
Wcześniej miał przekazać swoje telefony komórkowe kierowcy i polecić mu, by podłączył je do ładowarki. Od tej pory kierowca nie miał z nim kontaktu.
Sąd Antykorupcyjny aresztował zaocznie posła. Zabezpieczył także 15 mld hrywien (ok. 1 mln 388 tys. zł) wpłaconej wcześniej na rzecz Odarczenki.
Rośnie liczba nielegalnych przekroczeń granicy
Informacje podawane przez rumuńskie organa straży granicznej wskazują, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku do Rumunii nielegalnie przedostało się około 9,5 tysiąca Ukraińców.
Wzrost liczby nielegalnych przekroczeń jest wynikiem zmian przepisów mobilizacyjnych. Mężczyźni w wieku poborowym uciekają przez rzekę Cisę lub góry, a niektórzy przez rzekę Dniestr do Mołdawii.