Poseł PSL zrzekł się immunitetu
Poseł PSL Jan Kubik zrzekł się immunitetu -
poinformował dyrektor Biura Klubu
Parlamentarnego PSL Stanisław Brzóska. Ma to związek z prowadzonym
przeciwko niemu śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w
działalności krakowskiej Izby Skarbowej.
Jak powiedział Brzóska, poseł Kubik zrzekł się immunitetu "żeby ułatwić wyjaśnienie sprawy". Zrzeczenie się immunitetu przez Kubika potwierdziła już - co jest warunkiem formalności tej decyzji - sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich.
W kwietniu Prokuratura Okręgowa w Krakowie sporządziła wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PSL. Prowadzone w tej sprawie śledztwo dotyczy czasów, kiedy Jan Kubik był dyrektorem Izby Skarbowej. W toku śledztwa prokuratura uzyskała dowody, które uprawdopodobniają jego udział w aferze korupcyjnej.
Miała ona dotyczyć przyjęcia przez Kubika w 1997 roku volkswagena polo od jednej z krakowskich firm, w zamian za korzystne decyzje podatkowe dla niej. Ponadto prokuratura dysponuje ekspertyzami krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych potwierdzającymi, że sfałszował on podpisy na dokumentach.
Poseł, pytany przez media, zaprzeczał tym zarzutom. Tłumaczył, że auto kupił w krakowskim salonie samochodowym
Jak informuje poniedziałkowy tygodnik "Newsweek", w trakcie śledztwa wyszły na jaw również inne fakty, które kompromitują Kubika. W 1998 r. Kubik - wtedy sprawujący funkcję wiceministra finansów - miał wydać decyzję korzystną dla jednej z firm zajmujących się sprowadzaniem i dystrybucją automatów do gier losowych. Dzięki tej decyzji firma uniknęła długotrwałego starania się o koncesję i zarobiła fortunę. Pismo Kubika pozwoliło firmie również na uniknięcie procesu w sprawie organizowania hazardu, jakie chciała jej wytoczyć prokuratura.
W 2001 roku natomiast, twierdzi "Newsweek", dzięki decyzji Kubika, zapłacenia gigantycznego podatku w wysokości 70 mln zł. uniknęła krakowska firma Tele-Fonika.
Według tygodnika, b. wicenaczelnik Urzędu Skarbowego w Zakopanem poinformowała w czasie przesłuchania prokuraturę o powiązaniach Kubika z osobami zamieszanymi w aferę łódzkiej ośmiornicy. Zeznała też, że poseł osobiście decydował o umorzeniach podatkowych wobec niektórych spółek. Za swe korzystne decyzje miał brać 10 proc. umarzanej kwoty.