Poseł przechodzi do PO - PJN ma za mało posłów
Wiesław Kilian poinformował, że zrezygnował z członkostwa w klubie PJN. W wyborach parlamentarnych będzie kandydatem PO do senatu. Do tej pory klub PJN liczył 15 posłów - dokładnie tylu, ilu potrzeba, by istniał. Kilian powiedział, że złożył już rezygnację zarówno u marszałka sejmu Grzegorza Schetyny, jak i w klubie PJN.
17.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 13:36
Pytany o przyczynę swej decyzji, odpowiedział, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych będzie kandydatem PO do senatu z okręgu świdnicko-wałbrzyskiego, tak więc odszedł z klubu PJN, by "przekaz do wyborców" był jasny, że jest kandydatem Platformy, a nie ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. - Trudno jest pogodzić kandydowanie i bycie w innym klubie - dodał.
Na pytanie, czy zamierza wstąpić do klubu PO, odpowiedział: "Dziś mam spotkanie z prezydium, na tym spotkaniu będzie pewnie podjęta decyzja. Skoro startuję, to pewnie tak".
Po odejściu Kiliana, klub PJN przestanie istnieć, gdyż zostanie w reprezentacji sejmowej tej partii 14 posłów, a do tego, by funkcjonował klub potrzebnych jest 15.
Szef PJN, eurodeputowany Paweł Kowal uważa jednak, że nie ma co robić sensacji z tego, że na krótko przed wyborami parlamentarnymi w sejmie nie będzie istniał klub PJN. - Jeśli nie ma (15 posłów), to nie istnieje. Tutaj nie ma co z tego robić sensacji - powiedział Kowal na konferencji prasowej w Białymstoku.
Dodał, że o sprawie wiadomo od miesiąca, i nie widzi w niej "żadnej nadzwyczajnej nowości", więc uważa, że zdziwienie w tej sprawie jest - jak to określił - "dość teatralne". Podkreślił, że klub nie istnieje, ale jest koło poselskie PJN.
Kowal mówił, że jeżeli poseł Kilian zdecydował się startować z rekomendacją PO, to "w naturalny sposób" tam jest jego miejsce. - Miesiąc przed wyborami na woltyżerkę polityczną za bardzo nie ma miejsca. My już jesteśmy skupieni na kampanii - mówił przewodniczący PJN.
- Żegnam Wiesława Kiliana z sympatią, pewnym żalem jak zawsze kiedy się koledzy rozstają. Nam jest dzisiaj ciężko, ale dajemy nadzieję. Łatwo jest przyjąć posadę, pewną posadę prawie, w dużej partii. Do tego nie trzeba dzisiaj wielkiej filozofii - powiedział dziennikarzom Kowal.
Do rezygnacji Kiliana odniósł się też na środowej konferencji prasowej w sejmie wiceprezes PJN Paweł Poncyljusz. - To jest też sprawa honorowa, dlatego że jeśli Wiesław Kilian zdecydował się na kandydowanie w Wałbrzychu na senatora z poparciem PO, byłoby dość niewygodne, aby był jedną nogą w PJN, drugą nogą startował jako kandydat PO - mówił poseł PJN.
Pytany, czy PJN będzie chciał "zwerbować" jeszcze jednego posła do klubu czy też zechce utworzyć koło poselskie, odpowiedział: "Jakie będą dalsze losy, będziemy informować w najbliższych godzinach". Jak podkreślił, jego ugrupowanie bardziej zajmuje się obecnie kampanią wyborczą niż "tym, czy jest koło, czy klub".
- Dla nas najważniejsze są w tej chwili setki naszych kandydatów w skali kraju i tym się zajmujemy głównie, a nie warcabami na terenie sejmu w kategoriach, czy nas jest 15, czy 16, czy tylko 14. To nie ma większego znaczenia dla nas - oświadczył Poncyljusz.
Wcześniej w klubie PJN było 18 posłów. Po czerwcowym zjeździe ugrupowania, na którym prezesem partii został Paweł Kowal, ugrupowanie opuścili jednak: jego była liderka Joanna Kluzik-Rostkowska, Jan Filip Libicki i Jacek Tomczak. Wszyscy troje przeszli do klubu Platformy Obywatelskiej.