Poseł Kopeć (SLD) nie ma sobie nic do zarzucenia
Poseł SLD Stanisław Kopeć, któremu
"Rzeczpospolita" i radio RMF FM kilkakrotnie zarzuciły m.in.
nieprawidłowości przy zakupie nieruchomości i podanie nieprawdy w
swoim oświadczeniu majątkowym, oświadczył po raz kolejny, że nie
ma sobie nic do zarzucenia.
08.12.2003 | aktual.: 08.12.2003 19:02
Po doniesieniach w mediach Prokuratura Rejonowa w Stargardzie Szczecińskim wszczęła śledztwo w sprawie kupna nieruchomości przez posła.
Kopeć na poniedziałkowej konferencji prasowej w Szczecinie pokazywał dziennikarzom pliki dokumentów, które - jak podkreślił - "z własnej inicjatywy" przekazał m.in. urzędom skarbowym i prokuraturze. Zarzucił autorom artykułów, że przed ich ukazaniem nie próbowali się z nim skontaktować.
Rzecznik dyscypliny partyjnej SLD w regionie, Bolesław Szargut przyznał, że nie widzi powodu, by Kopeć musiał zawiesić swoje członkostwo w partii, a on sam by miał kierować sprawę do sądu partyjnego. Szef Sojuszu w zachodniopomorskiem Wojciech Długoborski dodał, że zawieszenie członkostwa jest wymagane wtedy, gdy postępowanie w organach ścigania jest prowadzone przeciwko osobie, a nie, jak w przypadku posła, w sprawie.