Poseł Adam Hofman wśród strajkujących pracowników szpitala
Poseł PiS Adam Hofman odwiedził strajkujących od 20 lutego pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie (woj. wielkopolskie). Podczas spotkania mówił, że jest zdziwiony tak długim brakiem reakcji władzy publicznej w ich sprawie.
22.03.2012 | aktual.: 22.03.2012 19:09
Protestujący w Koninie domagają się podwyżek wynagrodzeń.
- 22 dni głodówki jest hańbą dla dzisiejszej RP - podkreślił Hofman. Jak dodał podczas poniedziałkowego protestu pod kancelarią premiera PiS zwróci uwagę Donaldowi Tuskowi na to, co się dzieje w szpitalu w Koninie.
Poseł poinformował, że na jego prośbę odbędzie się specjalne posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Dodał, że szef komisji Bolesław Piecha (PiS) obiecał mu, iż zwoła specjalne posiedzenie w sprawie sytuacji w szpitalu w Koninie i trwającego strajku. - Jeśli protest nie zakończy się, zapraszam przedstawicieli personelu na tę komisję, żeby przedstawili sytuację w szpitalu - powiedział.
Strajkujący pytali Hofmana, dlaczego dopiero w 5 tygodniu strajku przyjechał do szpitala. - Mam wiele obowiązków jako rzecznik PiS - odparł krótko.
Hofman powiedział, że oszczędności w służbie zdrowia nie należy zaczynać od personelu, lecz od likwidacji NFZ i przejęcia jego zadań przez ministerstwo zdrowia. - Ten moloch (NFZ) jest do likwidacji. Rozdaje środki jak chce, kontrakty są na niejasnych procedurach - dodał.
Hofman zwrócił się w czwartek do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, by wymógł na podległych sobie urzędnikach niezwłoczne rozpoczęcie negocjacji z prowadzącymi protest głodowy oraz przeprowadzenie pilnej kontroli stanu finansów szpitala i poziomu jego finansowania przez NFZ.
- Zwracam się do pana o zdyscyplinowanie władz lokalnego oddziału NFZ, który podpisywał kontrakt ze szpitalem i sprawdzenie, czy odpowiedzialni za jego zapisy urzędnicy nie popełnili błędów - napisał poseł do ministra zdrowia.
- Ilość pieniędzy przeznaczanych na funkcjonowanie szpitala w Koninie miałaby wystarczać tylko na wypłatę głodowych wynagrodzeń. Taka sytuacja jest niedopuszczalna, a odpowiedzialność za taki stan spada w całości na pana i pańskich podwładnych - podkreślił w liście Hofman.
Strajkujący pracownicy zaapelowali także do premiera Donalda Tuska i ministra zdrowia o zainteresowanie się sytuacją w konińskim szpitalu.
- Jesteśmy zdesperowani. Walczymy o wzrost wynagrodzeń o 600 złotych dla wszystkich pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. Brak regulacji wynagrodzeń, niepowodzenia w negocjacjach, brak rozwiązań naszych pracowniczych problemów, zmusiły związkowców do zgłoszenia 1 czerwca 2011 r. sporu zbiorowego z dyrekcją szpitala, a w konsekwencji do podjęcia akcji strajkowej - napisali.
W obu pismach wyrazili zbulwersowanie brakiem zainteresowania władz wręcz patową sytuacją finansową szpitala. Zaapelowali do premiera i ministra zdrowia o podjęcie odpowiednich kroków, które "doprowadzą do rozwiązania problemów i zakończenia konfliktu".
Kolejne rozmowy strajkujących prowadzone w środę z dyrekcją szpitala zakończyły się fiaskiem. Następne zaplanowano na piątek.