Pos. Strąk chce śledztwa ws. sfałszowania podpisu abpa Wielgusa
Lider pomorskiej LPR, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego LPR Robert Strąk złożył do prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z informacją, że podpis abpa Stanisława Wielgusa w materiałach SB został sfałszowany.
W piątkowym "Życiu Warszawy" opublikowano wywiad z Waldemarem Gontarskim, który - przedstawiony jako dyrektor Centrum Ekspertyz Prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich - mówi w m.in., że podpis "Grey" pod zobowiązaniem abp. Stanisława Wielgusa do współpracy z wywiadem jest - z dużą dozą pewności - sfałszowany. Wynika to z wykonanej za granicą analizy grafologicznej.
Zdaniem Strąka, w tej sprawie zachodzi podejrzenie popełnienia trzech przestępstw: fałszowania podpisów; niedopełnienie obowiązków służbowych przez osoby, które wydały dokumenty dotyczące abpa Wielgusa oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami.
To są działania skandaliczne. Oskarżanie, pomawianie ludzi, niszczenie ich moralne na podstawie sfałszowanych dokumentów nie może mieć miejsca w państwie prawa. Takie metody były stosowane w Polsce Ludowej i Związku Radzieckim - dodał poseł LPR.
Wyjaśnił, że domaga się od prokuratora Kaczmarka podjęcia działań w celu ujawnienia winnych tej "niebotycznej manipulacji".
Strąk dodał, że w związku z tą sprawą do dymisji powinien podać się prezes IPN Janusz Kurtyka oraz osoby, które udostępniły materiały nt. abpa Wielgusa, nie sprawdzając wcześniej ich prawdziwości.
Urzędnik państwowy, instytucja państwowa nie ma prawa posługiwać się dokumentami nie sprawdziwszy wcześniej ich wiarygodności. To jest niedopuszczalna rzecz w demokratycznym państwie prawa - uważa wiceszef klubu LPR.
Według Strąka, cała ta sprawa "szkodzi słusznej idei lustracji".
To są praktyki z czasów PRL, że gdy ktoś był niewygodny, to znajdowano na niego paragraf i dokument. Winni muszą zostać przykładnie ukarani, a my parlamentarzyści musimy tak udoskonalić prawo, aby więcej tego typu tragicznych pomyłek nie było - podkreślił Strąk.
Zdaniem Strąka, w tej sprawie "Gazeta Polska", która jako pierwsza ujawniła informacje o kontaktach apba Wielgusa z SB, nie popełniła przestępstwa, gdyż miało prawo zakładać, iż IPN zweryfikował dokumentację nt. hierarchy.