Porywacze etiopskiego samolotu zwolnili zakładników i oddali się w ręce policji
Po blisko 10 godzinach od wylądowania w Chartumie porywacze etiopskiego samolotu uwolnili w piątek nad ranem pasażerów i oddali się w ręce władz sudańskich. Szczegóły porwania nie są znane.
Wiadomo, że porywaczami byli studenci uniwersytetu w Addis Abebie, zaś uprowadzona została maszyna cywilna przewożąca wojskowych etiopskich wraz z rodzinami z jednej bazy wojskowej do innej.
Po kilku godzinach postoju samolotu w odległym miejscu lotniska w Chartumie porywacze zwolnili kobiety i dzieci a jeden z nich wyszedł z maszyny i podjął w budynkach portu lotniczego negocjacje z przedstawicielami władz sudańskich w obecności przedstawicieli Czerwonego Krzyża.
Nie wiadomo, czy porywacze postawili jakiekolwiek żądania polityczne. Władze sudańskie ujawniły jedynie, że chcieli się oni spotkać z przedstawicielami dyplomatycznymi Wielkiej Brytanii i USA. Zażądali też azylu w Sudanie.
Przedstawiciele dyplomatyczni Wielkiej Brytanii i USA nie podali, czy byli bezpośrednio zaangażowani w negocjacje z porywaczami.
Po niezbyt długich negocjacjach osiągnięte zostało porozumienie w sprawie zwolnienia ok. 40 pozostających na pokładzie samolotu pasażerów.
Porywacze zostali zatrzymani przez władze sudańskie. (mag, aso)