Porywacze dziennikarzy przedłużyli ultimatum
Islamskie ugrupowanie
terrorystyczne "Armia Islamska w Iraku", które porwało dwóch
dziennikarzy francuskich grożąc im śmiercią, przedłużyło o 24
godziny upływający w poniedziałek termin swego ultimatum wobec
rządu francuskiego.
31.08.2004 | aktual.: 31.08.2004 09:38
Porywacze domagają się cofnięcia przez Paryż decyzji o zakazie noszenia przez dziewczęta w szkołach francuskich tradycyjnych chust islamskich, osłaniających włosy i szyję. Jeśli rząd francuski nie spełni żądania, dwaj dziennikarze mają być zabici.
Dziennikarze apelują
Wiadomość o przedłużeniu o dobę ultimatum podała w poniedziałek późnym wieczorem katarska telewizja satelitarna Al-Dżazira. Wyemitowała ona równocześnie nagranie wideo, w którym z żarliwymi apelami do Francuzów i rządu Francji wystąpili obaj dziennikarze francuscy przetrzymywani przez islamistów w charakterze zakładników.
Dwaj dziennikarze zaapelowali do swych współrodaków, by zamanifestowali swój sprzeciw wobec zakazu noszenia chust islamskich we Francji. Porwani przypomnieli, że od tego zależy ich życie.
Apelujemy do społeczeństwa francuskiego,(...) by wystąpiło i manifestując zażądało anulowania prawa zakazującego noszenia chust, od czego zależy nasze życie - powiedział na taśmie jeden z porwanych.
Chesnot wzywa rząd
Jeden z dziennikarzy, Christian Chesnot, wezwał także rząd swego kraju, by przystał na warunki porywaczy i cofnął zakaz noszenia we francuskich szkołach chust przez uczennice - muzułmanki, ocalając w ten sposób życie jego i jego porwanego kolegi.
Wzywam prezydenta (Jacquesa) Chiraca, by (...) natychmiast wycofał zakaz (...) Jest to złe i niesprawiedliwe prawo, a my możemy umrzeć w każdej chwili - powiedział.
Obaj dziennikarze - Chesnot z Radia France-Internationale (RFI) i Georges Malbrunot z dziennika "Le Figaro" i radia RTL podkreślili w swym wystąpieniu, że ich życiu zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo i że przetrzymujący ich porywacze islamscy mają już wkrótce spełnić swą groźbę i zabić ich.
Porwani 19 sierpnia
Dwójka francuskich dziennikarzy zniknęła w Iraku 19 sierpnia, najprawdopodobniej w drodze do świętego miasta Nadżaf, gdzie trwało w tym czasie powstanie radykalnego szyickiego ugrupowania pod wodzą Muktady al-Sadra, broniącego się przed atakami Amerykanów w wielkim meczecie - mauzoleum imama Alego w samym centrum miasta.
Groźba zamordowania dwóch dziennikarzy wstrząsnęła Francją, która w ostatnich godzinach była widownią masowych demonstracji w obronie ich życia.
Ugrupowanie "Armia Islamska w Iraku" zaledwie 3 dni temu dokonało egzekucji innego porwanego dziennikarza, 56-letniego Włocha Enzo Baldoniego, po tym jak władze włoskie odrzuciły ich ultimatum w sprawie wycofania z Iraku trzytysięcznego włoskiego kontyngentu wojskowego.