Porwał syna. Jest poszukiwany Ogólnopolskim Nakazem
Na początku grudnia ub. roku ojciec zabrał Leona z przedszkola. Od tego czasu pani Natalia rozpaczliwie szuka dziecka. Mimo że do odebrania chłopca został wyznaczony kurator, to kobieta czuje się osamotniona w walce o syna.
13.05.2018 | aktual.: 13.05.2018 19:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Marek nie kontaktował się ze mną przez prawie rok - opowiada "Gazecie Lubuskiej" pani Natalia, matka czteroletniego Leona. - Syn zaczął do niego mówić na pan, tak, jak do wszystkich innych ludzi na ulicy. Nie pamiętał ojca – tłumaczy. Mężczyzna jest poszukiwany Ogólnopolskim Nakazem Poszukiwań.
Ponad pięć miesięcy temu ojciec zabrał Leona z przedszkola. Kobiecie udało się dwukrotnie porozmawiać z synem przez telefon. Obie rozmowy były kontrolowane przez ojca chłopca. W trakcie jednej z nich matka dopytuje syna, gdzie się znajduje. Wtedy telefon przejmuje ojciec dziecka i zaczyna grozić kobiecie: - Słuchaj szmatławcu, zamiast widzieć się z dzieckiem, to ku… systemowo próbujesz zniszczyć ojca dziecka. Więc grzecznie rozmawiaj z synem, nie wypytuj o jakieś rzeczy, żebyś tu znowu nie nasłała milicji, czy jakichś służb, czy innych k… – pada na nagraniu.
Natalia poznała swojego byłego partnera w 2013 roku. Na początku znajomości mężczyzna był opiekuńczy. Jego stosunek do kobiety zmienił się, kiedy zaszła w ciążę. - W 10 tygodniu ciąży wyszło na jaw, że Marek ma drugą twarz - opowiada. - Wtedy pierwszy raz mnie pobił. Dostałam po twarzy, po żebrach. Później wziął mnie do toalety i uderzył moją twarzą o toaletę. Następnego dnia głaskał mnie po głowie. Mówił, że przecież wiem, że to moja wina, po co go denerwuje – relacjonuje kobieta.
Podobna sytuacja, w której Marek porwał syna miała miejsce w 2016 roku, kiedy Pani Natalia ze względu na agresję partnera postanowiła od niego odejść. Wtedy mężczyzna przetrzymywał syna przez dwa miesiące. - Kiedy wrócił od Marka to nie było to samo dziecko. Cofnął się, nie używał tych słów, kiedy był ze mną. Jedyne słowa, jakich się nauczył to „Natalia ku…” – mówi kobieta.
26 stycznia sąd zdecydował, że w trybie nagłym chłopiec powinien zostać odebrany ojcu. Nakazał, żeby przymusowym odebraniem dziecka zajął się kurator. Matka dziecka zaniepokojona działaniami kuratora zaczęła nagrywać z nim rozmowy. Na jednym z nagrań, które pokazała gazecie kurator sugeruje kobiecie, by zgodziła się przekazać dziecko pod opiekę dziadkom, jako rodzinie zastępczej, ponieważ w przeciwnym razie "nie zobaczy syna do 18 roku życia".
Marek jest poszukiwany Ogólnopolskim Nakazem Poszukiwań. Policja cały czas stara się ustalić miejsce jego pobytu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Gazeta Lubuska