Pornografię można reklamować w gazetach
Nie będzie śledztwa w sprawie zamieszczania przez tygodniki telewizyjne reklam filmów pornograficznych, które można ściągać na telefon komórkowy. Z "braku znamion przestępstwa" stołeczna prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.
O takiej nieprawomocnej decyzji Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
Prokuraturę zawiadomiło Stowarzyszenie Twoja Sprawa, według którego może dochodzić do przestępstwa umożliwienia dzieciom dostępu do pornografii. Artykuł 202 Kodeksu karnego stanowi, że kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Stowarzyszenie podkreślało, że magazyny telewizyjne, wraz z zamieszczanymi tam reklamami ostrej pornografii do ściągnięcia na telefony komórkowe, leżą zazwyczaj w centralnym miejscu domu. - Przez cały tydzień korzystają z nich wszyscy domownicy. W ten sposób także każde dziecko, które ma komórkę, może bez jakiejkolwiek kontroli kupić i ściągnąć na telefon ostre porno za drobną kwotę, np. 1 zł + VAT lub za niewiele więcej. Rodzice nie są w stanie takiego zakupu nawet wychwycić - podkreślało stowarzyszenie.
Zaznaczało, że na tych samych stronach gazet, gdzie są reklamy filmów porno, znajdują się także reklamy produktów dla dzieci. - Mimo że reklamy porno są częściowo zasłonięte, każdy jest w stanie zidentyfikować reklamowaną treść - podkreślano. Dodawano, że chociaż zawierają ostrzeżenie, że treści te są przeznaczone tylko dla dorosłych, to nie ma realnej weryfikacji wieku kupującego.
Stowarzyszenie rozpoczęło na stronie www.twojasprawa.org.pl akcję: "Zanim porno wciągnie kolejne dziecko". Zachęca do wysyłania e-maili do Prokuratura Generalnego oraz do wydawców magazynów, które publikują reklamy filmów pornograficznych.
Maciej Brzozowski z wydawnictwa Bauer zapowiadał wcześniej, że od 1 lipca zamówienia na tego rodzaju reklamy nie będą przyjmowane do realizacji. - Wydawnictwo Bauer podziela obawy i zastrzeżenia czytelników swoich czasopism związanych z zamieszczaniem reklam multimedialnych o treści erotycznej, zwłaszcza w kontekście możliwości ich niepożądanego odbioru przez osoby młodociane - podkreślono w oświadczeniu.