Porachunki między przemytnikami ludzi w Sofii, jedna ofiara
Młodego Syryjczyka zabito w niedzielę około południa w centrum Sofii, a dwóch innych raniono podczas ulicznej bójki. Według ministerstwa spraw wewnętrznych były to porachunki między członkami gangu zajmującego się przemytem ludzi przez granice.
Na miejsce incydentu, tuż obok sofijskiego meczetu, udała się minister spraw wewnętrznych Rumiana Byczwarowa oraz szef służb operacyjnych tego resortu Georgi Kostow. MSW podało, że wszyscy uczestnicy wydarzenia są mieszkającymi od dawna w Bułgarii Syryjczykami, posiadającymi bułgarskie dokumenty tożsamości. Według resortu tacy właśnie ludzie najczęściej są organizatorami, z bułgarskiej strony, przemytu uchodźców.
Znajdujący się w pobliżu świadkowie incydentu powiedzieli dziennikarzom radia publicznego, że między młodymi Syryjczykami toczył się burzliwy spór o pieniądze. Pracujący i mieszkający w dzielnicy ludzie mówią, że tego typu porachunki są na porządku dziennym. Po raz pierwszy jednak doszło do zabójstwa.
W tej części Sofii znajdują się dziesiątki tanich hosteli, gdzie zatrzymują się imigranci w drodze między granicami Bułgarii z Turcją i Serbią. Stamtąd rusza transport na Zachód. Tydzień temu podczas operacji policji zatrzymano tam 160 nielegalnych imigrantów.
Wcześniej w niedzielę w wywiadzie radiowym szefowa MSW mówiła o kanałach przemytu uchodźców, podkreślając, że przechodzące przez Bułgarię szlaki są częścią międzynarodowych struktur. Organizacją przemytu wewnątrz kraju najczęściej zajmują się mieszkający na stale w Bułgarii Arabowie, podwykonawcami są Bułgarzy.
Od początku roku w Bułgarii zarejestrowano 17 tys. uchodźców, jednak większość z nich opuściła już kraj. Coraz częściej na południowym wschodzie, przy granicy z Turcją, zatrzymywane są pojazdy wiozące 30-40 imigrantów. W mikrobusie zatrzymanym niedaleko miasta Achtopoł na południowym wybrzeżu czarnomorskim policja znalazła 54 osoby, upchnięte na 4 metrach kwadratowych i ledwie żywe. Tureckie władze poinformowały o rosnącej fali imigrantów w regionie Edirne; w ubiegły piątek zatrzymano tam ponad 700 osób zmierzających ku granicy.
W nadchodzącym tygodniu parlament Bułgarii ma rozpatrzyć nowelizację kodeksu karnego, przewidującą zwiększenie kar za przemyt ludzi. Obecnie maksymalna kara wynosi 10 lat pozbawienia wolności.
Z Sofii Ewgenia Manołowa