Popyt na Saddama nie słabnie
Reżim Saddama Husajna w Iraku upadł pięć miesięcy temu, ale portrety dyktatora nadal świetnie się sprzedają w sąsiedniej Jordanii.
Jordański przedsiębiorca Mahmud Omar al-Samhuri sprzedaje w swoim sklepiku w Ammanie 10 portretów irackiego dyktatora dziennie. Największą grupę wśród klientów stanowią Jordańczycy, Palestyńczycy i Irakijczycy mieszkający w Jordanii.
Klienci pytają najczęściej o portrety Saddama w wojskowym mundurze. Niestety, takie rzadko są w sprzedaży i kupujący muszą się zadowolić wizerunkiem Saddama w chuście w czarno-białą szachownicę albo portretem dyktatora pozdrawiającego tłumy - powiedział al-Samhuri.
Lokalni biznesmeni zaczynają mieć problemy z dostawami towaru. "Zawsze otrzymywałem portrety z Bagdadu, Nie wiem, co teraz zrobię" - niepokoi się al-Samhuri, który ostatnią dostawę z niepracującej już wytwórni w Iraku odebrał dwa tygodnie temu.
Zdaniem ekspertów, poparcie dla Saddama w Jordanii wynika z nieufności do polityki USA w rejonie. Opublikowane w tym miesiącu badania pokazały, że 99 proc. Jordańczyków krytycznie ocenia działalność Amerykanów.
Jordańczycy uważają, że Ameryka ślepo popiera skierowaną przeciwko Palestyńczykom politykę izraelskiego premiera Ariela Szarona i że wojna z Irakiem miała na celu wyeliminowanie potencjalnego wroga Izraela - powiedział Reuterowi redaktor jordańskiego dziennika "Al-Dustur".