Poparcie dla Platformy trzy razy większe niż dla PiS
Platformie rośnie, PiS-owi mimo kongresowych wysiłków spada, ale notowania rządu i premiera są coraz słabsze i z tygodnia na tydzień przybywa respondentów coraz surowiej oceniających zarówno Donalda Tuska, jak i cały jego gabinet. Zaskakujące w obecnym sondażu jest jednak to, że całkiem zdecydowanie przy tym rośnie poparcie dla Platformy Obywatelskiej.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni PO zyskała 11 procent poparcia, gdy PiS-owi spadło o trzy punkty procentowe. Tym samym rozziew między obydwoma ugrupowaniami powiększył się jeszcze bardziej i dziś partię Jarosława Kaczyńskiego dzieli od Platformy, bagatela, 31%! Oznaczałoby to, że PO popiera już nie dwa razy więcej Polaków, niż PiS, ale że partia Tuska uzyskała nieomal trzykrotne przebicie nad największa partią opozycji. To może imponować, pod warunkiem jednak, że zapomina się o spadającym gwałtownie poparciu dla rządu. Premier zebrał wprawdzie tyle samo ocen pozytywnych niż przed dwoma tygodniami, ale zwiększyła się o 4% liczba Polaków oceniających go raczej źle i zdecydowanie źle. Tym samym po raz kolejny Donald Tusk zbiera więcej ocen negatywnych niż pozytywnych i przewaga krytyków szefa rządu rośnie z tygodnia na tydzień. Dziś te proporcje to 41% pozytywnych ocen do 46% negatywnych. To, że szef rządu ma wyraźnie więcej dziś przeciwników niż zwolenników wynika także z najnowszego sondażu TNS OBOP, jednak
to sondaż WP po raz pierwszy zauważył tę tendencję, która trwa od kilku już kolejnych notowań.
Podobnie, choć trochę lepiej w obecnym sondażu, jest z poparciem dla gabinetu PO-PSL. W ciągu ostatnich dwóch tygodni poparcie dla niego wzrosło o dwa procent ocen pozytywnych, o jeden procent zmniejszyła się grupa osób oceniających rząd raczej źle, ale nadal to najgorzej oceniana instytucja władzy w Polsce. Źle i zdecydowanie źle ocenia dziś prace gabinetu Tuska 69% Polaków. Tak złych notowań nie ma ani Sejm, ani prezydent, któremu za to, z tygodnia na tydzień, pomału, procent za procentem, przybywa poparcia. Dziś dobrze i zdecydowanie dobrze ocenia go 32% Polaków, źle i zdecydowanie źle 60%, gdy przed dwoma tygodniami było to odpowiednio 30% i 61%.
Trudno ocenić, czemu przy pogłębiającej się tendencji pokazującej wzrost negatywnych ocen dla rządzących, sprawująca tę władzę PO w tym samym czasie zyskuje i to bardzo dużo. Być może ma na to wpływ zmniejszenie agresywnych wystąpień słynących z tego dotąd niektórych polityków Platformy, być może też na notowaniach samej PO widać już zabiegi spin doktorów tej partii pracujących nad odwróceniem negatywnych tendencji. Jeśli ów wzrost poparcia dla PO w obecnym badaniu nie jest przypadkowy, to można się być może spodziewać poprawy notowań także rządu i premiera. Chyba, że tak jak Polacy oddzielali przez długi czas Donalda Tuska od jego gabinetu i mimo spadających notowań rządu wciąż oceniali go wysoko (dziś także premier ma znacznie lepsze notowania niż jego gabinet), tak teraz nie do końca postrzegają Platformę Obywatelską przez pryzmat działań rządu. Być może całkiem spora grupa Polaków może uważać, że bez względu na to, jakie błędy i nieudolności są udziałem tego rządu, to alternatywy dla PO na scenie
politycznej nie ma. Oznaczałoby to fiasko zabiegów PiS, który mimo zaprezentowania nowego wizerunku, najwyraźniej wciąż nie ma klucza do tego, jak odzyskać wyborców.
To, co znaczące, to także gwałtowne obniżenie notowań PSL. Przed dwoma tygodniami na ludowców chciało głosować 8% Polaków, dziś tylko 2%. Tymczasem, zapewne dzięki opanowaniu mediów publicznych, wzrosło poparcie dla niemal nieistniejącej dotąd w sondażach LPR. Dwa tygodnie temu popierało ją zero procent. Dziś już cztery i była partia Romana Giertycha w ten sposób ma dwukrotnie większe poparcie niż ludowcy. To dla PSL, partii współrządzącej Polską, musi brzmieć bardziej straszno niż śmiesznie.
Joanna Lichocka, publicystka "Rzeczpospolitej", specjalnie dla Wirtualnej Polski