"Ponury żart", "kpina". Miażdżący ranking dla Beaty Kempy
100 dni po rekonstrukcji zespół "Rzeczpospolitej" ocenił nowych ministrów. Za najsłabsze ogniwo bezsprzecznie uznano minister ds. pomocy uchodźcom Beatę Kempę. Główny argument? Jest "kompletnie bezużyteczna". Minister oceniono na "1,2" w 10-punktowej skali.
Zespół "Rzeczpospolitej" ocenił zarówno nowych szefów resortów, jak i zaplecze premiera oraz samego szefa rządu. Ocen dokonywali: Michał Szułdrzyński, Zuzanna Dąbrowska, Marek Kozubal, Mateusz Rzemek, Grażyna Zawadka, Krzysztof A. Kowalczyk, Przemysław Wojtasik, Grzegorz Siemonczyk, Agata Łukaszewicz, Wiktor Ferfecki, Izabela Kacprzak, Jerzy Haszczyński oraz Marek Domagalski.
I tak, prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki został oceniony na "4,9". Dlaczego? "Szybko się zużył. Wielkie wizje robią coraz mniejsze wrażenie. Dolał oliwy do ognia w kluczowym momencie kryzysu wywołanego przez ustawę o IPN. Dużo poniżej oczekiwań. Zachowuje się, jakby sprawowanie funkcji szefa całego rządu nieco go przerosło" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Są jednak ministrowie, którym poszło dużo gorzej. Niekwestionowaną "liderką" w tym zakresie jest minister ds. pomocy uchodźcom Beata Kempa z oceną "1,2". Dziennikarze nazywają ją wprost: "kompletnie bezużyteczną" i "najsłabszym ogniwem w rządzie".
"Obsadzenie w tej roli osoby, która uzasadniała sprzeciw rządu wobec przyjmowania uchodźców, to ponury żart, wręcz kpina, czego potwierdzeniem była droga wycieczka PR-owska pani minister do Syrii, z której nic nie wynikło. Niewiele robi poza powtarzaniem komunałów o 'niesieniu pomocy tam, gdzie jest potrzebna'. Wypowiada się nie na temat, nie ma pomysłu i koncepcji, ale za to wydaje na podróże" - podsumowują.
Tuż za Kempą uplasowała się była premier, obecnie wiceprezes Rady Ministrów ds. społecznych, Beata Szydło. "Nie wiadomo, po co jest w składzie rządu. Jedyne zapamiętane jej wystąpienie publiczne, dotyczyło obrony nagród dla ministrów. Dyskusyjne było też przyznanie nagrody dla samej siebie. W rządzie jest tylko po to, by nie dopuścić do buntu w szeregach PiS. Ale to ona wsadziła PiS na minę, przyznając ministrom nagrody" - czytamy. Ocena końcowa to "2,0".
Nieco lepiej poszło szefowi Gabinetu Premiera Markowi Suskiemu, który może liczyć na ocenę "3,0". Według zespołu "Rz", "niczym szczególnym się nie wyróżnia, poza próbą tłumaczenia polityki partii rządzącej". Dziennik przypomina też, że Suski to człowiek, który "publicznie upokorzył prezydenta, stwierdzając, że zagłosowałby w kolejnych wyborach na innego kandydata prawej strony". Jedyny plus: nieprzyjęcie premii, zanim wybuchła afera z nagrodami.
Kto najlepszy?
Którzy ministrowie mogli liczyć na najlepsze oceny? Najwyższą notę - "6,8" - otrzymała minister finansów Teresa Czerwińska. Plusów jest sporo: zapowiedź kontynuacji uszczelniania systemu podatkowego, rosnące wpływy z podatków, walka z szarą strefą, dobre wyniki gospodarcze, sprawnie przeprowadzona akcja składania Jednolitych Plików Kontrolnych, reagowanie na postulaty przedsiębiorców. "Więcej punktów dostanie, gdy znikną absurdy w interpretowaniu prawa podatkowego przez system skarbowy" - podkreśla "Rz".
Tuż za nią uplasował się minister zdrowia Łukasz Szumowski z oceną "6,1". Według dziennikarzy, to przedstawiciel środowiska, który "w odróżnieniu od Konstantego Radziwiłła rozumie i szanuje swoich rozmówców". Jego głównym sukcesem jest "rozbrojenie bomby pt. strajk rezydentów".
Najwyżej ocenioną trójkę ministrów zamyka minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz ("6,0") za "mnóstwo doskonałych zapowiedzi" na styku wymiaru sprawiedliwości czy polityki społecznej, m.in. walkę z zatorami płatniczymi. "Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale jej resort jest często i chętnie odwiedzany przez biznes, który widzi tam szansę na zmiany" - podkreśla "Rz".
Rekonstrukcja rządu i wymiana ministrów miała miejsce 9 stycznia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl