Ponury żart 23‑latka na Bali. W samolocie oznajmił, że ma bombę
Spore poruszenie wywołał na pokładzie linii Super Air Jet 23-letni student, który na chwilę przed startem oznajmił, że ma ze sobą bombę. Tego, co się stało potem, raczej się nie spodziewał.
Incydent, jak podaje portal Detik.com miał miejsce około godziny 6:20 w poniedziałek 15 czerwca, na pokładzie samolotu linii Super Air Jet, który miał odlecieć z międzynarodowego lotniska I Gusti Ngurah Rai na Bali w Indonezji do Medan przez Bandung.
Chwilę przed startem jeden z pasażerów - 23-letni student o imieniu Ricky - schował do luki bagażowej nad siedzeniem czarną torbę. Gdy stewardesa zapytała, co ma w środku, ten bez wahania odparł, że bombę.
Kobieta upomniała studenta, by nawet tak nie żartował. Skruszony 23-latek przeprosił więc za swoje zachowanie, sądząc najpewniej, że temat został zamknięty. Okazało się jednak inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pasażerowie ewakuowani
O całej sytuacji stewardesa opowiedziała pilotowi. W efekcie wszyscy pasażerowie linii zostali ewakuowani i skierowani do stanowiska odprawy w celu dokładnej rewizji bagażów.
Student został zatrzymany przez ochronę lotniska, a o sprawie poinformowano miejscową policję. Jak donoszą jednak lokalne media, żartownisiowi nie przedstawiono żadnych zarzutów, choć zgodnie z indonezyjskim prawem lotniczym dezinformacja zagrażająca bezpieczeństwu lotu jest przestępstwem zagrożonym karą do jednego roku pozbawienia wolności.
Po ponad godzinnym opóźnieniu samolot wystartował i bezpiecznie dotarł do celu.