Ponowny proces policjantów w związku z linczem we Włodowie
Przed sądem rejonowym w Olsztynie rozpoczął
się proces dwóch policjantów oskarżonych o
niedopełnienie obowiązków we Włodowie. To ponowny proces
funkcjonariuszy. Zasądzone poprzednio wobec policjantów wyroki
więzienia w zawieszeniu uchylił sąd okręgowy w Olsztynie.
11.12.2006 | aktual.: 11.12.2006 11:09
Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 18 stycznia. Wówczas odbędą się przesłuchania świadków - mieszkańców Włodowa.
Według ustaleń prokuratury, policjanci nie wysłali radiowozu do Włodowa, czego domagali się mieszkańcy - w rezultacie doszło tam do linczu na 60-letnim Józefie C.
Policjanci Andrzej J. i Bogusław S. z komisariatu w Dobrym Mieście nie przyznają się do winy; odmówili składania wyjaśnień. Sąd odczytał ich wyjaśnienia, złożone przed prokuratorem w postępowaniu przygotowawczym.
Andrzej J. relacjonował wówczas, jak do komisariatu zgłosiło się małżeństwo W. z Włodowa. Tomasz W. powiedział, że podczas szarpaniny z pijanym Józefem C. przypadkowo został draśnięty nożem przez napastnika. Lekarz z pogotowia ocenił obrażenia jako lekkie. Policjant poinformował wówczas pokrzywdzonego, że może on złożyć prywatne oskarżenie - w trybie skargi - bezpośrednio u niego albo w sądzie.
Małżeństwo W. nie było tym jednak zainteresowane. Z prasy dowiedziałem się o postępowaniu dyscyplinarnym wszczętym wobec mnie przez przełożonych. Postępowanie w dużej mierze było oparte na zeznaniach Tomasza W. który jako późniejszy oskarżony w sprawie o zabójstwo Józefa C. miał korzyść z tego, że zostanę obciążony - powiedział policjant.
Drugi policjant, pracujący feralnego dnia jako dyżurny komisariatu powiedział, że tego dnia było bardzo dużo interwencji, a on dysponował jednym radiowozem. O wysłaniu policyjnego samochodu decydowała pilność spraw, a nie kolejność ich wpływania do dyżurnego komisariatu. Każda domowa awantura mogła być tak samo tragiczna w skutkach jak zdarzenie we Włodowie - podkreślił.
Powiedział, że wielokrotnie - gdy liczba interwencji była duża - prosił o pomoc dyżurnego w komendzie miejskiej policji w Olsztynie, ten jednak odmawiał, mówiąc, że musi radzić sobie sam.
1 lipca ub. roku we Włodowie mieszkańcy wsi śmiertelnie pobili 60- letniego recydywistę Józefa C., który biegał z maczetą po wsi i groził, że zabije swoją znajomą. Kilka godzin wcześniej policjanci odmówili wysłania do wsi patrolu, tłumacząc, że mieli dużo innych interwencji w tym czasie.
19 grudnia przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpocznie się proces sześciu mężczyzn, którzy odpowiedzą za tragiczne zdarzenie we Włodowie. Trzech mężczyzn (bracia W.) zostali oskarżeni o zabójstwo, kolejna osoba - o udział w pobiciu, a dwie następne - o znieważenie zwłok. Wszyscy będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.