Ponad 20 ofiar muzyka Krzysztofa Sadowskiego? Chcą iść do prokuratury
Zgłaszają się kolejne kobiety, które miały zostać skrzywdzone przez muzyka Krzysztofa Sadowskiego. Tylko z naszą redakcją skontaktowało się niemal 10 osób, które mówią o gwałtach i molestowaniu. – Miałam wtedy niecałe 10 lat. Położył mnie na łóżku i rozpiął rozporek – mówi jedna z nich. Wspólnie chcą zgłosić sprawę do prokuratury.
Prokuratura prowadzi obecnie postępowanie po tym, jak dwie kobiety złożyły zawiadomienie, że były gwałcone przez Krzysztofa Sadowskiego. Miały wówczas mniej niż 15 lat. Wkrótce mogą do nich dołączyć kolejne pokrzywdzone.
Tylko do naszej redakcji zgłosiło się niemal 10 pokrzywdzonych. Większość należała do zespołu "Tęcza", który działał głównie w latach 90. Śpiewające w nim dzieci występowały w programie "Tęczowy Music Box" w TVP oraz w "co jest grane?" Polsatu.
- Krzysztof Sadowski mówi, że oskarża go jedna osoba. Nas – jego ofiar jest ponad 20, a pewnie dużo więcej. Mnie to spotkało w "Tęczy". Chodziłam tam przez rok. Przez cały ten okres zaczepiał mnie, dotykał tak jak nie powinien. Miałam wtedy niecałe 10 lat. Na obozie w Kielcach położył mnie w swoim łóżku. Zobaczyłam, że ma rozpięty rozporek. Wyrwałam się i uciekłam – mówi nam Ewa.
O sprawie poinformowała opiekunkę z obozu. - Zabrała mnie stamtąd. Powiedziałyśmy o wszystkim moim rodzicom. Poszli na policję na warszawskim Mokotowie. To był 1992 r. Byłam chyba jedyną osobą, której rodzice coś z tym zrobili. Tyle że policja i tak to umorzyła. Później moi rodzice usłyszeli, że mszczę się na Sadowskim, bo już nie należę do "Tęczy" – przyznaje Ewa.
Kobiet, które opowiadają o tym, jak skrzywdził je Krzysztof Sadowski, jest dużo więcej. – Jestem w kontakcie z ponad 20 ofiarami. To wstrząsające relacje – mówi Mariusz Zielke, dziennikarz, który jako pierwszy opisał sprawę Krzysztofa Sadowskiego.
Ofiary muzyka nie chcą już milczeć. Kontaktują się ze sobą i wspierają nawzajem. - Jestem w kontakcie z innymi ofiarami. Niektóre są w złym stanie psychicznym. Konsultujemy się z prawnikami, chcemy iść do prokuratury, żeby wszyscy poznali prawdę o Krzysztofie Sadowskim – mówi Ewa.
Prokuratura prowadzi śledztwo od niemal roku. Początkowo po zawiadomieniu dwóch kobiet odmówiła wszczęcia postępowania uznając, że sprawa się przedawniła. Prawnik ofiar złożył jednak zażalenie, które zostało uznane przez śledczych.
– Początkowo uznano, że sprawa dotyczy czynu o charakterze seksualnym z osobą małoletnią, a takie przestępstwo już się przedawniło. Jednak jeżeli rozpatrujemy gwałt, czyli czynność seksualną z użyciem przemocy, podstępu to z punktu widzenia prawa sprawa nie jest przedawniona. Pozostaje pytanie, jak zakwalifikuje to prokuratura – mówi nam osoba zbliżona do śledztwa.
Po serii naszych tekstów prawnik Krzysztofa Sadowskiego przysłał nam oświadczenie muzyka. "Wszystkie pojawiające się na mój temat "rewelacje" oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom." – twierdzi Sadowski.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl