ŚwiatPomarańczowi mogą zablokować parlament

Pomarańczowi mogą zablokować parlament

Utrzymuje się wysoka temperatura w ukraińskim
życiu politycznym. Nie chcąc dopuścić do oficjalnego powołania
koalicji Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów, siły
określane jako pomarańczowe - Nasza Ukraina i Blok Julii
Tymoszenko - mogą zablokować obrady parlamentu.

11.07.2006 | aktual.: 11.07.2006 09:32

Zapowiadana jest również wielka demonstracja przeciwników objęcia władzy przez polityków, których symbolem jest Wiktor Janukowycz, lider Partii Regionów, były premier i zaciekły rywal obecnego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki w wyborach prezydenckich 2004 r.

Wydawało się, że rządy na Ukrainie będzie sprawować koalicja, określana mianem antykryzysowej. Powołano ją w piątek, w następstwie rozłamu wśród ugrupowań pomarańczowych.

Zamieszanie wywołał przywódca socjalistów Ołeksandr Moroz. Będąc członkiem pomarańczowej koalicji zdecydował, że wbrew ustaleniom z partnerami - Blokiem Julii Tymoszenko i Naszą Ukrainą - wysunie swą kandydaturę w głosowaniu na przewodniczącego parlamentu.

W objęciu stanowiska, którego bezskutecznie domagał się od swych pomarańczowych sojuszników, pomogło Morozowi poparcie deputowanych Partii Regionów i komunistycznej. Kiedy tylko ujrzeli oni, że pomarańczowa koalicja rozpadła się, niezwłocznie przystąpili do formowania własnej większości parlamentarnej. Na jej czele stanął typowany na premiera Janukowycz.

Mając świadomość tego, że partie, które powołały koalicję antykryzysową, za wszelką cenę muszą udowodnić wyborcom swój profesjonalizm, Janukowycz rozpoczął zabiegi o pozyskanie dla swego sojuszu proprezydenckiej Naszej Ukrainy.

Miało to mu zapewnić pokój w stosunkach z Juszczenką oraz pomóc "regionałom" w wejściu na europejskie salony polityczne.

Do koalicji z Naszą Ukrainą jednak nie doszło. W poniedziałek wieczorem ogłosiła ona, że będzie dążyć do rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Mając wsparcie Bloku Julii Tymoszenko Nasza Ukraina oznajmiła, że koalicja antykryzysowa została powołana nielegalnie, a należący do niej deputowani, łamiąc obietnice dane swym wyborcom, stracili mandat do sprawowania władzy.

Planowane na środę rano oficjalne ogłoszenie powstania antykryzysowej koalicji Partii Regionów, socjalistów i komunistów, będzie w tej sytuacji poważnie utrudnione. Pomarańczowi chcą temu przeszkodzić, blokując mównicę w parlamencie.

"Przechodzimy do radykalnej walki" i uczynimy wszystko, by "taka koalicja nie zaistniała" - ostrzegła jeszcze Julia Tymoszenko.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)