Pomagała nie tylko ciotka? Jest szansa na ustalenie prawdy o Jaworku

Kilka aparatów telefonicznych, jakie śledczy znaleźli w domu ciotki Jacka Jaworka, mogą być kluczem do śledztwa w jego sprawie. Śledczy ciągle badają wątek ukrywania się przez trzy lata, aż do samobójczej śmierci. Pozostawiony w pamięci telefonów cyfrowy ślad może dać przełom w śledztwie i pomóc odpowiedzieć na ważne pytania.

Dom w Borowicach, w którym doszło do zbrodni
Dom w Borowicach, w którym doszło do zbrodni
Źródło zdjęć: © PAP | Waldemar Deska

09.09.2024 | aktual.: 09.09.2024 11:30

Jacek Jaworek, który w 2021 roku w domu w Borowicach zastrzelił swojego brata, bratową i ich 17-letniego syna Jakuba, w lipcu tego roku został znaleziony martwy w Dąbrowie Zielonej. Mężczyzna zastrzelił się.

Samobójstwo tylko w minimalnym stopniu wyjaśnia, co działo się z Jaworkiem przez cały czas. Po morderstwie zniknął on bowiem bez żadnego śladu, a dochodzenie pozostawało bez żadnych sukcesów.

Sprawa Jacka Jaworka. Pomagała mu nie tylko Teresa D.

Śledczy ustalili, że Jaworek przez trzy lata nie działał sam. Cały czas, gdy jego tropów poszukiwano w Europie, musiał pozostawać w pobliżu miejsca zbrodni. Korzystał z czyjejś pomocy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jedną z osób wspierających zbiega miała być jego matka chrzestna. Śledczy na podstawie nagrania z monitoringu wytypowali kilka nieruchomości, z których Jaworek mógł wyjść, kierując się na boisko w Dąbrowie Zielonej, gdzie się zastrzelił. Jedną z nich był dom 74-letniej Teresy D.

Podczas przeszukania w tym domu policja znalazła kilka telefonów komórkowych. Jak podaje "Fakt", wszystko wskazuje na to, że należały właśnie do Jaworka, podobnie jak kilka rzeczy osobistych.

"Fakt" podaje, że aparaty telefoniczne mogły służyć Jaworkowi do kontaktów w sprawach związanych z pomocą, logistyką i przemieszczaniem się. Analiza pamięci tych telefonów może dać przełom w śledztwie i odpowiedzieć na pytanie, kto naprawdę pomagał Jaworkowi i ile było takich osób.

Telefonów, z których korzystał Jaworek, miały być trzy sztuki. Służby namierzyły tylko jeden sygnał z logowania w okolicy Borowców ok. 1. w nocy. Ten jednak nie doprowadził do zbiega. Jaworek wszedł najprawdopodobniej w posiadanie nowych numerów.

Matka chrzestna Jaworka od 9 sierpnia przebywa w areszcie. Kobieta składała sprzeczne wyjaśnienia.

Jak podaje "Fakt", przypuszczalnie kobieta zapewniła Jaworkowi schronienie i utrzymanie, ale w sprawę mogły być zaangażowane także inne osoby. Jeśli dane z telefonów nie zostały usunięte, śledczy będą mogli ustalić, z kim Jaworek się kontaktował.

Źródło: "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)