Pomagał tysiącom ludzi, teraz sam potrzebował ratunku
Szef włoskiej Obrony Cywilnej Guido Bertolaso, bardzo zasłużony w niesieniu pomocy tysiącom ludzi po klęskach żywiołowych, sam potrzebował ratunku. Utknął w windzie w nowym budynku w mieście L'Aquila, zbudowanym po zeszłorocznym trzęsieniu ziemi.
29.05.2010 | aktual.: 29.05.2010 18:58
Awaria windy z szefem OC w środku zakłóciła ceremonię otwarcia gmachu, w którym mieścić się będzie zarząd wodociągów w L'Aquili i okolicach. To pierwszy budynek publiczny wzniesiony po kataklizmie w kwietniu 2009 roku.
Powodem awarii było przeciążenie windy, do której razem z Bertolaso weszło zbyt wiele osób, w tym jego liczna eskorta. Z pomocą przyszła wezwana w końcu policja.
Uwolniony przez policjantów szef Obrony Cywilnej zażartował potem, że incydent ten był formą nacisku ze strony kierownictwa przedsiębiorstwa, które stara się o przyznanie dodatkowych pięciu milionów euro. - Musieliście mnie zamknąć grożąc, że nie otworzycie windy, jeśli nie dam wam tych pieniędzy - powiedział z uśmiechem Bertolaso.