Południe potwierdza czarny scenariusz. Seul podał dane
Znaczna liczba północnokoreańskich żołnierzy, spośród ponad 10 tysięcy przerzuconych do Rosji, została skierowana na obszary frontowe - poinformował we wtorek rzecznik Ministerstwa Obrony w Seulu, Jeon Ha Kyou. Urzędnik podkreślił jednak, że nie potwierdza doniesień medialnych o ich bezpośrednim udziale w walkach.
Podczas briefingu prasowego rzecznik Ministerstwa Obrony w Seulu, Jeon Ha Kyou powołał się na dane służb wywiadowczych, stwierdzając: "Ponad 10 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy przybyło już do Rosji i rozumiemy, że znaczna część z nich przemieściła się na obszary frontowe, w tym do Kurska, gdzie siły ukraińskie rozpoczęły ofensywę w sierpniu bieżącego roku".
To właśnie w rejonie Kurska siły Kremla mają problemy z odparciem ukraińskiej inwazji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory w USA. Zapytali Niemców o Trumpa. "Jest nie do zniesienia"
Linia frontu. Gdzie są żołnierze Kima?
Jeon nie potwierdził informacji południowokoreańskich mediów, które - powołując się na anonimowego urzędnika rządowego - donosiły o śmierci 40 żołnierzy z Korei Północnej. Zapytany o możliwe zaangażowanie północnokoreańskich sił na linii frontu, odpowiedział, że nie posiada nowych danych na temat ich aktywności.
Wcześniej, w poniedziałek, rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller poinformował, że nawet 10 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy znajduje się w regionie Kurska i może przystąpić do walki w "najbliższych dniach".
Źródło: PAP/The Guardian/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski