"Polskie Termopile" pod Hodowem. 331 lat temu 400 Polaków zatrzymało 40-tysięczną armię
11 czerwca 1694 roku doszło do jednej z najbardziej niezwykłych bitew w historii Polski. 400 kawalerzystów – husarzy i pancernych – zatrzymało pod Hodowem 40 tysięcy Tatarów. Choć minęło 331 lat, ta historia wciąż potrafi poruszyć.
W epoce, gdy o losach państw decydowały szable i muszkiety, ta bitwa przeszła do legendy. Niewielki oddział polskiej jazdy przez kilka godzin odpierał napór przytłaczająco liczniejszego wroga. Bitwa pod Hodowem bywa nazywana "polskimi Termopilami" — z tą różnicą, że Polacy nie tylko przetrwali, ale zmusili Tatarów do odwrotu. Dziś, w 331. rocznicę starcia, przypominamy o tym niezwykłym epizodzie z czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Co warto wiedzieć o bitwie pod Hodowem?
- Data: 11 czerwca 1694 roku
- Miejsce: Wieś Hodów, obecnie w obwodzie lwowskim (Ukraina)
- Siły polskie: ok. 400 jazdy (husaria i pancerni)
- Siły tatarskie: ok. 40 tysięcy wojowników
- Dowódcy: Mikołaj Tyszkowski i Konstanty Zahorowski
- Taktyka: Polacy zbudowali prowizoryczne barykady i stoczyli walkę pieszo
- Przewaga: broń palna i determinacja
- Efekt: powstrzymanie najazdu, wycofanie się Tatarów, uhonorowanie obrońców przez króla
Bitwa pod Hodowem - 331 lat temu – heroizm, który przeszedł do legendy
Rok 1694. Rzeczpospolita Obojga Narodów jest osłabiona wieloletnimi wojnami z Turcją i Tatarami, lecz wciąż broni swoich wschodnich rubieży. Tego dnia, na dalekim pograniczu, w okolicach wsi Hodów (dzisiejsza Ukraina), grupa 400 polskich jazd — husarii i pancernych — natyka się na idącą z Chanatu Krymskiego armię, której liczebność ocenia się na około 40 tysięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie PiS o bojkocie exposé Tuska. "Upadający, nerwowy", "Szkoda na niego czasu"
Dowodzeni przez rotmistrzów Mikołaja Tyszkowskiego i Konstantego Zahorowskiego, Polacy szybko orientują się, że nie mają szans w otwartym starciu. Wycofują się więc do Hodowa, gdzie w mgnieniu oka organizują prowizoryczne barykady z wozów, płotów, beczek i mebli znalezionych we wsi.
Rozpoczyna się dramatyczna walka — Polacy, walczący pieszo, przez 5–6 godzin odpierają kolejne fale ataków tatarskiej kawalerii.
Strzały, które ratują życie
Przewaga tatarska jest miażdżąca, ale Polacy mają broń palną — przewagę technologiczną, której Tatarzy nie są w stanie zniwelować. Gdy zaczyna brakować amunicji, żołnierze zbierają strzały wystrzelone przez wroga i ładują je do muszkietów zamiast kul.
Zdesperowani Tatarzy wysyłają Lipków – polskich Tatarów służących po stronie osmańskiej – z ofertą kapitulacji. Odpowiedź Polaków? Stanowcza odmowa. Walka będzie trwała do końca.
Ten upór okazuje się decydujący. Tatarzy, ponosząc coraz większe straty, wycofują się. Bitwa kończy się bez formalnego zwycięzcy, ale to Rzeczpospolita świętuje triumf — moralny i strategiczny. Na kilka miesięcy najazdy tatarskie ustają. Hodów bronił się skutecznie.
Nie tylko legenda — wdzięczność króla i pomnik pamięci
Zginęło kilkudziesięciu polskich żołnierzy, niemal wszyscy pozostali byli ranni. Ale obrona Hodowa była tak imponująca, że król Jan III Sobieski uhonorował uczestników pieniędzmi i końmi. W 1695 roku wzniesiono w miejscu bitwy pomnik z inskrypcją chwalącą bohaterów.
Ten obelisk przetrwał burzliwe dzieje regionu — zabory, wojny, zmiany granic. W 2014 roku, dzięki Fundacji MOSTY, Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz wsparciu strony ukraińskiej, pomnik przeszedł gruntowną renowację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie Termopile, Bitwa pod Hodowem 1694
Uroczystości jego ponownego odsłonięcia zgromadziły żołnierzy Wojska Polskiego, grupy rekonstrukcyjne i lokalną społeczność. Hodów znów stał się symbolem wspólnej pamięci.
Dlaczego ta bitwa nadal ma znaczenie?
Bitwa pod Hodowem pokazuje, że odwaga, determinacja i dobre dowództwo mogą zrównoważyć nawet najbardziej przytłaczającą przewagę wroga. Choć od tamtych wydarzeń minęły trzy stulecia, wciąż warto wracać do historii ludzi, którzy bez wahania stawiali czoła niebezpieczeństwu — nie dla sławy, ale w obronie własnej ziemi.
W dobie nowoczesnych zagrożeń i przewartościowania pojęcia "bohaterstwa" — ta historia przemawia z niezwykłą siłą.
Źródła: Kresy.pl, Dzieje.pl, Historia Do Rzeczy