Polska"Polskie obozy koncentracyjne" w niemieckim podręczniku

"Polskie obozy koncentracyjne" w niemieckim podręczniku

Po interwencji polskiego MSZ niemiecka Federalna Centrala Kształcenia Politycznego przeprosiła za użycie w podręczniku sformułowania "polskie obozy koncentracyjne", zmieniła tekst na swojej stronie internetowej i obiecała wycofać cały nakład z dystrybucji. Blogerzy zainteresowani tematem ujawniają, że publikacja wydana w nakładzie 800 tys. egzemplarzy nadal jest w obiegu i jest dostępna w szkolnych bibliotekach.

"Polskie obozy koncentracyjne" w niemieckim podręczniku
Źródło zdjęć: © PAP | Owen Humphreys
Marcin Bartnicki

20.09.2012 | aktual.: 08.11.2013 17:39

"Wraz ze zbliżającym się frontem, zaczął się dla więźniów polskich obozów koncentracyjnych tragiczny rozdział, tak zwane marsze śmierci. To 'przeniesienie' kosztowało wielu życie." To zdanie znalazło się w broszurze służącej jako podręcznik do "kształcenia politycznego", skierowany do niemieckich gimnazjalistów (zobacz wersję elektroniczną). Jej wydawcą jest Bundeszentrale für politische Bildung - Federalna Centrala Kształcenia Politycznego. Publikacja nosi tytuł "Żydowskie życie w Niemczech", ukazała się w 2010 roku. Na użycie stwierdzenia, że Żydzi umierali w "polskich obozach koncentracyjnych", zwrócił uwagę europoseł Ryszard Czarnecki. W lutym 2012 roku opublikował notatkę na ten temat na swoim blogu.

Czarnecki poinformował o sprawie polską ambasadę w Berlinie. W rozmowie z Wirtualną Polską europoseł zaznacza, że nie dostał żadnej odpowiedzi, ani od ambasadora, ani z Ministerstwa Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych. - Nie tylko ja zostałem tak potraktowany - wyjaśnia.

Reakcja ministerstwa musiała być jednak błyskawiczna. Jak twierdzi Czarnecki, jeszcze tego samego dnia zmieniono feralne zdanie w internetowej wersji publikacji. Możemy w niej teraz przeczytać, że obozy koncentracyjne nie były "polskie", ale "niemieckie w okupowanej Polsce". Potwierdza to również MSZ. - Cały nakład broszury "Żydowskie życie w Niemczech" został natychmiast wycofany z obiegu - wyjaśnia biuro rzecznika MSZ.

- Przewodniczący Federalnej Centrali Kształcenia Politycznego T. Kruger, w odpowiedzi na protest Ambasady RP przeprosił za nierzetelne i nieprawdziwe sformułowanie. Zapewnił też, że broszura została całkowicie wycofana z dystrybucji. Strona niemiecka spełniła więc wszystkie nasze postulaty. T. Kruger podkreślił także, że wkrótce ukaże się nowa, skorygowana wersja tej publikacji - zapewnia MSZ.

Niespełniona obietnica?

Problem w tym, że "Żydowskie życie w Niemczech" zostało wydrukowane w 800 tys. egzemplarzy i nadal jest w użyciu. Blogerzy zainteresowani sprawą znaleźli ją w szkolnych bibliotekach i opublikowali zeskanowane strony w internecie (zobacz opis i zeskanowaną broszurę).
Fragment publikacji
Fragment publikacji "Jüdisches Leben in Deutschland" przed wprowadzeniem zmian (fot. WP.PL)

"Polskie obozy koncentracyjne" to nie jedyne kontrowersyjne sformułowanie z broszury. Magdalena Ziętek w artykule opublikowanym na stronie Polishclub.org zwraca uwagę, że w podręczniku można przeczytać m.in., że "także w krajach jak Polska, gdzie panował tradycyjny antysemityzm, znaleźli się ludzie, którzy ukrywali Żydów, jak donosi o tym literatura wspomnieniowa". W tym fragmencie Polskę przeciwstawiono krajom, których mieszkańcy ryzykowali życie, aby ratować Żydów. Można odnieść wrażenie, że nad Wisłą były to tylko pojedyncze przypadki. Zaznaczono także, że w 1943 roku polski ruch oporu nie udzielił żadnej pomocy powstańcom z warszawskiego getta. Po reakcji MSZ, również ten fragment został częściowo przeredagowany.

Szybka zmiana treści świadczy o tym, że niemiecka instytucja jednoznacznie uznała kontrowersyjne sformułowania za błąd. Można zastanawiać się, na ile termin "polskie obozy koncentracyjne" jest używany w podobnych publikacjach świadomie. Jej autorem nie jest osoba przypadkowa, ale historyk zajmujący się m.in. relacjami niemiecko-żydowskimi i historią Śląska - prof. Arno Herzig z uniwersytetu w Hamburgu.

Przeciw polskim obozom

Podręcznik nie jest odosobnionym przypadkiem pisania w Niemczech o "polskich obozach koncentracyjnych". W Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się proces w sprawie użycia tego wyrażenia przez niemiecki dziennik "Die Welt" (przeczytaj więcej o procesie). O naruszenie dóbr osobistych oskarżył firmę Axel Springer AG, wydawcę "Die Welt" Zbigniew Osewski ze Świnoujścia. Domaga się od pozwanego wpłacenia 500 tys. zł na cel społeczny.

W 2012 roku MSZ interweniował do tej pory co najmniej 43 razy w sprawie używania w mediach zwrotu "polskie obozy" - tyle wpisów na temat interwencji można znaleźć na stronie internetowej ministerstwa (zobacz listę interwencji) w dziale projektu "Przeciw 'polskim obozom'". W notkach brakuje jednak wzmianki o działaniach podjętych w sprawie publikacji "Żydowskie życie w Niemczech". Polska dyplomacja realizuje projekt reagowania na "polskie obozy" od 2004 roku. W 2011 roku interweniowano 73, a w 2010 roku 103 razy.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1123)