PolskaPolskie miasta się kurczą

Polskie miasta się kurczą

Łódzkie miasta się wyludniają. Nie chodzi nawet o to, że rodzi się w nich mniej ludzi niż umiera, ale o przeprowadzki na wieś. W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy z miast na wieś w Łódzkiem uciekło blisko 2,9 tysiąca ludzi. To zresztą stały trend obserwowany od 2005 r.

14.03.2011 | aktual.: 14.03.2011 14:12

Każdego roku miasta opuszcza od 2 do 2,5 tysiąca mieszkańców, z wyjątkiem rekordowego 2007 roku, kiedy to życie na wsi wybrało ponad 3,4 tysiąca mieszkańców miast - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. A według prognoz demograficznych w ciągu najbliższych 20 lat miasta może opuścić blisko 50 tysięcy ludzi, a to tyle jakby z mapy zniknęło miasto wielkości Skierniewic.

Najczęściej bywa tak, że osoba, która się przeprowadza na wieś, nadal ekonomicznie związana jest z miastem. Stać ją na postawienie domu na wsi, ale pracuje w mieście. Bo największe przyrosty ludności notują te gminy, które otaczają aglomerację łódzką, mocne ośrodki gospodarcze jak Bełchatów, czy te, które leżą na ważnym szlaku komunikacyjnym jak Skierniewice. To ostatnie miasto jest już niemal satelitą Warszawy. Są zatem przypadki, że pracujący w stolicy zarabiają "po warszawsku", a zatem więcej, a "wydają po łódzku", czyli mniej.

- Skierniewice stają się powoli centrum usługowym dla Warszawy, a jeśli spojrzymy na miasto i gminę Bełchatów to zauważymy, że miasto się wyludnia, bo ludzi stać na domek, który leży już w granicach gminy wiejskiej - tłumaczy dr Piotr Szukalski z Zakładu Demografii Uniwersytetu Łódzkiego. - Wciąż ludzi przyciągał będzie Kleszczów. To najbogatsza gmina w Polsce, oferuje tak wysoki poziom życia, infrastruktury, że nie ma się co dziwić, iż tak często wybierany jest przez mieszkańców miast.

Według najświeższych danych GUS, w Łódzkiem mieszka 2 mln 538 tys. 451 ludzi. W miastach ponad 1,6 mln, a na wsi 911 tys. Ale liczba urodzeń od lat spada i jest niższa od liczby zgonów tak znacznie, że według prognoz GUS w 2030 r. będzie nas o prawie 296 tys. mniej (w porównaniu do stanu z 2005 r.), z czego blisko 272 tys. to właśnie mieszkańcy miast.

Największe spadki ludności zanotują Łódź i Piotrków. Stolica województwa w perspektywie dwóch najbliższych dekad skurczy się o ponad 130 tys. mieszkańców, a to tyle jakby usunąć z granic miasta Retkinię i niewielką część Śródmieścia. Na demograficznym plusie będą tylko dwa powiaty - łódzki wschodni i bełchatowski. Dlaczego akurat tam? Bo tam 25-30 lat temu urodziło się najwięcej dzieci i właśnie tam napłynęło swego czasu najwięcej osób w sile wieku.

Według Piotra Szukalskiego, na ujemnym saldzie demograficznym w Łódzkiem lepiej wyjdą gminy wiejskie, które dzięki migracji z miast nie odczują aż tak mocno negatywnych skutków demograficznych.

- To będą gminy wokół dużych miast lub oferujące łatwy dostęp do szlaków komunikacyjnych, a także te, w których pojawi się choćby jeden znaczący inwestor - tłumaczy dr Szukalski. Naukowiec dodaje, że nie chodzi nawet o gminy wokół Łodzi, ale mniejsze, kilkudziesięciotysięczne ośrodki jak choćby Piotrków, Sieradz, Bełchatów, a nawet Tomaszów.

Obecne prognozy GUS zweryfikować może tegoroczny spis powszechny ludności. Opracowania i pierwsze wieloletnie prognozy oparte na danych ze spisu pojawią się w 2012 r.

Polecamy w wydaniu internetowym: Nie sprzątasz po psie? Dostaniesz mandat!

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)