Polskich firm zabrakło na niemieckich targach
Naszych firm nie było na największych
targach spożywczych w Niemczech. Władze województwa nie dały
pieniędzy. Uznały, że w Berlinie będzie za drogo - ubolewa "Głos
Szeciński".
24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 07:32
Wątpliwości, by pojechać na tegoroczne targi "Gruene Woche" nie miały inne województwa. - Czujemy się rozgoryczeni - mówi Marek Sztark z Towarzystwa Szczecin-Expo zajmującego się promocją naszego regionu. - Gdyby Urząd Marszałkowski przekazał np. nam kompetencje do organizacji wyjazdu, Zachodniopomorskie byłoby na targach. Straciliśmy okazję do promowania się. Rezygnacja została bardzo źle przyjęta.
Przedsiębiorcy z Zachodniopomorskiego musieli szukać innych sposobów, by pokazać się w Berlinie. Na targi w Berlinie jeździmy co roku. Teraz też byliśmy, ale pomogło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - mówi Roman Kopiński, prezes zarządu firmy Asprod z Klinisk Wielkich. Lokalna władza powinna wspierać wyjazdy na takie imprezy. Rynek w Berlinie jest bardzo obiecujący.
Targi są najłatwiejszym sposobem na pozyskanie klientów - przyznaje Wojciech Brażuk, dyrektor Północnej Izby Gospodarczej. Niektórzy przedsiębiorcy pozyskują w ten sposób nawet 97% klientów. A targi w Berlinie mają swoją renomę. Obecność 47 polskich firm na "Gruene Woche" była możliwa głównie dzięki pomocy lokalnych samorządów, które dofinansowały firmom udział w targach.
Katarzyna Nakielska-Pawluk, rzecznik marszałka, twierdzi, że w tym roku zainteresowanie zachodniopomorskich firm wystawieniem się na targach w Berlinie nie było duże. Przygotowanie ekspozycji województwa w ramach polskiej przestrzeni targowej kosztowałoby ok. 50 tys. zł. Na to zarząd województwa się nie zdecydował.(PAP)