Polski rząd zbiera złe opinie
Wejście skrajnej prawicy do polskiego rządu
jest niepokojącym sygnałem dla Unii Europejskiej - pisze
prasa francuska. Podobnego zdania jest prasa w Niemczech. Nowy rząd już pierwszego dnia po rekonstrukcji dostał kiepską ocenę.
06.05.2006 | aktual.: 06.05.2006 21:17
Według dziennika "Liberation" wprowadzając do rządu Ligę Polskich Rodzin, rząd Kazimierza Marcinkiewicza, który wcześniej zyskał poparcie Samoobrony, "zdobył większość w parlamencie, ale jednocześnie wysłał niepokojący sygnał Unii Europejskiej; jego nowi sojusznicy są bowiem antyeuropejscy, ekstremistyczni i demagogiczni". Zdaniem "Le Figaro" Bruksela już "wyraża zaniepokojenie".
"Przetasowania (w polskim rządzie) mogą zaniepokoić Europejczyków, dla których Polska i tak jest trudnym partnerem" - pisze "Liberation". Dziennik podkreśla, że sygnałem alarmowym było już odejście z rządu "bardzo proeuropejskiego" - według "Liberation" - ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera, "który nie chciał pozostać w tej koalicji".
Inny dziennik francuski, "Le Monde", zaznacza, że nie skonkretyzowano programu nowej koalicji. Podkreśla też, że pozostaje niewiadomą, kto obejmie tekę ministra spraw zagranicznych.
"Liberation" nazywa nowych polskich wicepremierów - Andrzeja Leppera i Romana Giertycha - "barwnymi postaciami".
"52-letni Andrzej Lepper, niegdysiejszy bokser, który był lokalnym funkcjonariuszem partii komunistycznej, a dziś jest właścicielem 300-hektarowego gospodarstwa, stał się znany w latach 90., gdy organizował blokady dróg w obronie zubożałych drobnych rolników. Bardzo antyeuropejski, miał kilka wpadek, na przykład gdy wychwalał silne rządy białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki czy sukcesy polityki gospodarczej Hitlera. Dziś nosi markowe garnitury i twierdzi, że się zmienił. Złagodniał też ton jego wypowiedzi, krytykujących "nomenklaturę" i "brukselską biurokrację". Wielu patrzy nań jednak sceptycznie" - pisze dziennik.
"35-letni Roman Giertych, przeciwny homoseksualizmowi, eutanazji i aborcji, chce wyjścia Polski z Unii Europejskiej, którą piętnuje za "relatywizm moralny". Należy do skrajnie prawicowej rodziny" - podaje "Liberation". "Le Figaro" pisze natomiast, że Giertych jest postacią kontrowersyjną "ze względu na swe nacjonalistyczne i antyzachodnie wypowiedzi". Zdaniem "Le Monde", wielkim wygranym przetasowań rządowych jest Samoobrona, która wprowadziła do gabinetu trzech ministrów.
Samoobrona jest przez francuskie media określana jako "populistyczna" ("Liberation"), "antyliberalna", "nieprzewidywalna" i "eurosceptyczna" ("Le Monde"), LPR zaś jako "nacjonalistyczna i ostro antyeuropejska" ("Le Monde"), "ultrakaltolicka" ("Le Figaro") i "zbliżona do rozgłośni Radio Maryja, znanej z antysemickich wypowiedzi" ("Liberation"). Według "Le Figaro", obie partie są "skrajnie prawicowe".
Jak jednak piszą "Le Figaro" i "Le Monde", wejście LPR do rządu daje koalicji "teoretyczną większość 245 posłów".
"Bracia Kaczyńscy będą starali się kontrolować swoich nowych partnerów. Ale wchodząc głównym wejściem do rządu Lepper i Giertych uzyskali już polityczną legitymizację" - podkreśla "Le Monde".
Do polskiego rządu weszły partie przeciwne przyjęciu euro - podkreśla dziennik "Washington Post", komentując zawarcie w piątek koalicji rządowej przez PiS, Samoobronę i LPR.
"Washington Post" pisze, że powstanie koalicji budzi jednak nadzieje na zakończenie trwających od sześciu miesięcy sporów politycznych w Polsce.
Dziennik podkreśla, że choć Samoobrona i LPR osłabiły już swą zażarcie antyunijną retorykę, to nadal są przeciwne przyjęciu przez Polskę euro.
"Te dwie partie opowiadają się także za silną rolą państwa w kierowaniu gospodarką, w tym za zwiększeniem osłon socjalnych, co - jak się obawiają ekonomiści - może utrudnić Polsce obniżenie 18- procentowego bezrobocia, najwyższego w Unii Europejskiej" - podkreśla "Washington Post".
"Populiści i skrajna prawica w polskim rządzie" - tak zatytułował niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) materiał na temat utworzenia w Polsce koalicji PiS z Samoobroną i LPR.
"Trójstronna koalicja połączyła PiS i LPR - te dwie siły polityczne, które w minionych latach popierane były przez antysemicką, narodowo-katolicką rozgłośnię Radio Maryja" - czytamy w opublikowanej na pierwszej stronie korespondencji z Warszawy.
Opisując podobieństwa miedzy PiS i LPR, gazeta podkreśla, że traktują one "uwolnienie Polski od wpływu postkomunistów" za jedno ze swych głównych zadań. Ich stosunek do Unii Europejskiej jest "chłodny, a nawet wrogi", chociaż "PiS stara się od chwili przejęcia władzy odrzucić swój eurosceptyczny image". "Wysuwają na czoło wartości patriotyczne oraz takie, które w ich oczach uchodzą za "katolickie" i przeciwstawiają się walce polskich homoseksualistów o społeczne uznanie. Kara śmierci popierana jest przez obie (partie)" - czytamy.
Wspólny dla wszystkich trzech koalicjantów, a więc także dla Samoobrony jest "wyrazisty, często bojowy patriotyzm". "Wszystkie trzy rządzące obecnie partie stale próbowały w minionych latach mobilizować antyniemieckie resentymenty" -dodaje "FAZ".