Polski rząd chciał zaprosić Macrona. Czemu plan spalił na panewce?
Polski rząd próbował zaprosić prezydenta Francji do Warszawy, ale ze strony Pałacu Elizejskiego nie było widać "zbytnich chęci".
Prezydent Francji Emmanuel Macron w dniach 23-25 sierpnia odwiedzi Austrię, Rumunię i Bułgarię, by rozmawiać z europejskimi przywódcami o nowelizacji unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych.
Zobacz też: Macron do Polski i Węgier nie przyleci
Uwadze mediów nie umknęło, że prezydent Francji nie odwiedzi Polski i Węgier. Dwa źródła w rządzie Beaty Szydło powiedziały Reutersowi, że polski rząd próbował zaprosić Macrona, ale "z drugiej strony nie było zbytnich chęci”. "Macron odwiedza kraje najbardziej zakotwiczone w Europie” – mówi agencji anonimowe źródło w Pałacu Elizejskim.
Słowacja się wyłamuje?
Wiceminister infrastruktury Justyna Skrzydło powiedziała w rozmowie z agencją, że polski rząd wierzy w "dalszą solidarność krajów Europy Środkowej". Z rzekomej "jedności” Grupy Wyszehradzkiej wyłamuje się Słowacja. - Jestem bardzo zainteresowany regionalną współpracą w ramach wyszehradzkiej czwórki, lecz kluczowe znaczenie dla naszego kraju ma Unia Europejska - powiedział premier Robert Fico.
Czy Macron odwraca się plecami do Polski? - Decydują się na porzucenie zasad, cyniczne podejście do Unii Europejskiej, która miałaby służyć do rozdawania kredytów, ale nie znaczyłaby nic w sensie wartości. Tymczasem Europa nie jest supermarketem – te gorzkie słowa ze swojego pierwszego wywiadu prasowego kierował właśnie pod adresem naszym i Węgier.
W ubiegłym roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 r. w sprawie delegowania pracowników w UE. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę. Według Polski, Słowacji, Węgier i Czech propozycje prezydenta Francji idą za daleko i mogą okazać się niekorzystne dla opóźnionych rozwojowo – w stosunku do Zachodu - krajów bloku postsowieckiego.
Prezydent Francji – zdaniem Reutersa - może wesprzeć szeroko zakrojone reformy w UE, np. wzmocnioną współpracę ws. bezpieczeństwa, ujednolicenie podatków i wspólny budżet strefy euro.
Źródło: Reuters,TVN24,WP