PolskaPolski ksiądz z Władykaukazu o tragedii w Biesłanie

Polski ksiądz z Władykaukazu o tragedii w Biesłanie

Tragedia w szkole w Biesłanie w Osetii Północnej spotęguje nienawiść na Kaukazie, głównie dlatego, że ofiarami tego aktu terroru są dzieci - ocenia ks. Janusz Blaut, pochodzący ze Śląska kapłan, prowadzący małą katolicką parafię we Władykaukazie, niewiele ponad 20 kilometrów od Biesłanu.

03.09.2004 19:35

To rozkręci spiralę nienawiści. Stosunki narodowościowe i polityczne na Kaukazie od dawna są napięte. Dlatego jako najstraszliwsze odbierane jest nie tyle to, że doszło do kolejnego aktu terroru, ale to, że wciągnięto w to dzieci - powiedział ks. Blaut w rozmowie telefonicznej.

Według jego relacji, do szpitali we Władykaukazie wciąż przywożeni są ranni podczas szturmu na szkołę. Według moich informacji do szpitali we Władykaukazie przywieziono ok. 400 rannych, do szpitala dziecięcego ok. 170 dzieci. Mam wiadomość sprzed kilku minut, że kilkoro z nich zmarło - powiedział ksiądz.

Dodał, że szpitale we Władykaukazie otoczone są kordonami milicji i wojska; wokół gromadzą się rodziny, zainteresowane stanem swoich bliskich. Według ks. Blauta, rosyjska telewizja pokazuje uczniów, więzionych wcześniej przez terrorystów w budynku szkoły, oraz ich relacje.

To są przerażające obrazy; dzieci są pokrwawione, wynoszone z gmachu szkoły w samej bieliźnie. Uczniowie mówią, że trzymano ich w szkole bez wody; gdy chcieli pić, terroryści rzucili im pomoczoną sukienkę jednej z dziewcząt - relacjonował ks. Blaut.

Pochodzący z Pszczyny na Śląsku ks. Janusz Blaut pracuje we Władykaukazie od października ubiegłego roku, a na Kaukazie od 10 lat. Wcześniej prowadził parafię w Kraju Krasnodarskim. W jego obecnej parafii jest ok. 40 wiernych - Rosjanie, Osetyjczycy, Gruzini i Ormianie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)