Polska zyska czy straci na nowym komisarzu?
Już wiadomo, kto jest oficjalnym kandydatem na nowego polskiego komisarza UE. Został nim Janusz Lewandowski z PO. Jak zapowiedział szef UKIE, Lewandowski ma objąć nowe stanowisko prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu i zastąpić Danutę Huebner, której kadencja dobiega końca. Taka zamiana może jednak zostać źle odebrana na forum unijnej instytucji. Dlaczego?
16.06.2009 | aktual.: 16.06.2009 15:13
W południe Mikołaj Dowgielewicz, szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej potwierdził, że wybranym przez Donalda Tuska kandydatem na unijnego komisarza jest Janusz Lewandowski, europoseł i ekonomista. Oprócz Lewandowskiego premier brał pod uwagę dwie inne kandydatury – Danuty Huebner oraz Janusza Saryusza-Wolskiego.
Dlaczego premier, który do tej pory, jak mogło się wydawać, bardziej przychylał się do zgłoszenia na to stanowisko Danuty Huebner, lokomotywy wyborczej PO w Warszawie, wybrał właśnie Lewandowskiego?
"Tusk pokazał Huebner gdzie jej miejsce"
Według dr. Rafała Chwedoruka z Uniwersytetu Warszawskiego ta decyzja oznacza, że skończył się czas dla samotnych wilków w polityce. – Przyszedł kres na polityków, którzy niby są w jakiejś partii, ale w zasadzie w niej nie są i udają przed opinią publiczną apolitycznych. Tusk pokazał Huebner, że ma swoje miejsce w szeregu i wybrał Lewandowskiego, z którym od lat jest silnie związany – mówi politolog.
Wybór Lewandowskiego wiąże się jednak z pewnym ryzykiem, bowiem zanim zostanie komisarzem uformowanej jesienią tego roku, lub na początku przyszłego Komisji Europejskiej, ma jeszcze zastąpić Huebner w końcówce jej kadencji.
Europoseł Ryszard Czarnecki ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską, że roszady personalne na takim etapie są rzadkością w KE. Podobnego zdania jest dr Marcin Kilanowski, ekspert prawa europejskiego z Fundacji K. Pułaskiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który przyznaje, że w przeszłości rzadko dokonywano podobnych zmian w końcówce kadencji. Jako przykład podobnej zamiany, dr Kilanowski wskazuje zastąpienie Włocha Franco Frattiniego na stanowisku Komisarza do spraw transportu przez Antonio Tajaniego. – Powodem odejścia Frattiniego, w odróżnieniu od Huebner, był powrót do polityki krajowej i objęcie teki ministra spraw zagranicznych w rządzie Silvia Berlusconiego. Pani Huebner pozostaje natomiast w Brukseli – mówi ekspert.
Co pomyślą o nas w Europie?
To z kolei, zdaniem dr Kilanowskiego, może rodzić spekulacje, że nie sprawdziła się na swoim stanowisku na tyle, by dokończyć pełnienia tej funkcji. Jak dodaje ekspert, takie pytanie postawią sobie nie tylko krajowi, ale również europejscy politycy.
- Z pewnością pan Lewandowski jest dobrze przygotowany do pełnienia funkcji komisarza ze względu na swoją wiedzę i doświadczenie. Należy się jednak zastanowić nad zyskami i stratami dokonywania zmian w obecnym składzie, na kilka miesięcy przed końcem kadencji Komisji. Warto pomyśleć jak to zostanie odebrane przez polityków unijnych, którzy zastanawiają się obecnie nad ponownym wyborem José Manuela Barroso na stanowisko przewodniczącego Komisji i co chcemy im powiedzieć, dokonując takiej zmiany? – mówi dr Kilanowski.
Dr Chwedoruk zastanawia się również nad innym aspektem wyboru Lewandowskiego. – To polityk bardzo wyrazisty w swoich poglądach politycznych i jeden z bardziej zaangażowanych ideowo polskich liberałów. Powstaje więc pytanie, czy polityka gospodarcza prowadzona w dobie kryzysu przez partie chadeckie czy konserwatywne Europy Zachodniej będzie łatwa do pogodzenia z mniej prospołecznymi poglądami Lewandowskiego – podsumowuje politolog.
Czym zajmuje się komisarz?
Wśród kompetencji komisarzy unijnych są m.in. bieżące zagadnienia dotyczące funkcjonowania UE, konstruowanie i poddawanie pod głosowanie aktów prawnych Unii oraz nadzorowanie rządów państw członkowskich ws. dostosowywania zmian prawa poszczególnych krajów do ustaleń unijnych.
Zanim jednak Janusz Lewandowski zostanie komisarzem, jego kandydatura musi zostać zaakceptowana przez szefa KE. Kolejnym etapem jest zaprzysiężenie przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska