Polska uderzy w talibów w Afganistanie
Od marca polscy żołnierze w Afganistanie mają prowadzić akcje zaczepne przeciwko talibom, polegające m.in. na wypadach grup zwiadowczych i desantach ze śmigłowców - wynika z rozkazu szefa sztabu generała Franciszka Gągora, do którego do dotarła "Gazeta Wyborcza".
Oficjalnie mandat polskich sił w Afganistanie się nie zmieni - misja nadal będzie miała charakter doradczo-szkoleniowy. Do tej pory nasi żołnierze zajmowali się jednak głównie patrolowaniem prowincji Ghazni - przede wszystkim ważnej drogi Kandahar-Kabul - i ewentualnie odpowiadaniem na ostrzał nieprzyjaciela. Obecnie Polacy, tak jak inne zachodnie wojska mają zneutralizować rosnących w siłę talibów, by mogły się zaplanowane na lato prezydenckie wybory w Afganistanie.
- Wspomaganie wyborów będzie w najbliższych miesiącach głównym zadaniem dla całej operacji wojsk koalicji - powiedział "Gazecie Wyborczej" płk Bogusław Jaworski z Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum, które bezpośrednio odpowiada za misję w Afganistanie. - Jeśli się nie powiodą, przełoży się to natychmiast na poważne problemy militarne. Dlatego ofensywność działań, m.in. Polaków, powinna być nastawiona właśnie na zabezpieczenie wyborów.
W marcu w Afganistanie zjawi się piąta już zmiana polskiego kontyngentu. Do wyjazdu szykuje się 1,6 tysiąca żołnierzy - tylu, ile było na czwartej zmianie. Ale do tej pory grupy bojowe liczyły zaledwie 500 żołnierzy, reszta to m.in. logistyka, sztabowcy, zespoły współpracy cywilno-wojskowej zajmujące się kontaktami z miejscową ludnością.