Na to czekała Ukraina. Kolejny kraj przekaże czołgi?
Parlamentarzyści z Norwegii chcą iść za przykładem Polski i dostarczyć Ukrainie niemieckie czołgi Leopard 2 - przekazał dziennik "Dagbladet". W poniedziałek sprawa pomocy dla Kijowa była omawiana na komisji spraw zagranicznych oraz obrony.
Polska od tygodni prowadzi działania, które mają doprowadzić do przekazania Ukrainie niemieckich czołgów Leopard 2. Upór Warszawy sprawił, że ostatecznie Berlin zmienił zdanie i powoli ugina się pod międzynarodową presją. Wkrótce Kijów może otrzymać wsparcie z kolejnych państw, o czym informuje dziennik "Dagbladet".
Polska przykładem dla Norwegii. Ukraina dostanie niemieckie czołgi?
Z ustaleń norweskiej gazety wynika, że na tajnym posiedzeniu komisji spraw zagranicznych i obrony, które odbyło się w poniedziałek, podjęto temat wysłania do Ukrainy niemieckich czołgów. Spotkanie parlamentarzystów zostało zwołane po niedzielnej wypowiedzi szefowej niemieckiej dyplomacji Annaleny Baerbock.
W niedzielę polityk Zielonych po raz pierwszy wyjawiła publicznie, że Niemcy są gotowe wyrazić zgodę na dostawę czołgów na front wojenny w Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert nie ma złudzeń. "Rosjanie popierają wojnę"
"Dagbladet" dotarł do informacji, z których wynika, że w tajnym posiedzeniu komisji uczestniczył minister obrony Norwegii Bjoern Arild Gram z Partii Pracy. - Nie będę komentował przyszłych darowizn, ale oczywiście Ukraina potrzebuje różnych rodzajów broni, w tym czołgów, o które proszono - powiedział później szef resortu obrony agencji prasowej NTB Gram.
Norwegia posiada 52 czołgi Leopard 2. Jednak nie jest jasne, ile maszyn jest sprawnych i ile można by dostarczyć Ukrainie. O takie informacje resort obrony poprosiła redakcja "Dagens Naeringsliv", ale ministerstwo odmówiło ujawnienia szczegółowych danych.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski