Polska przegrała w Strasburgu proces o działkę w stolicy
7 tys. euro zadośćuczynienia od państwa
polskiego za przewlekłość postępowania otrzyma Tadeusz Koss, który
od lat ubiega się o zwrot odebranej po wojnie dekretem Bieruta
działki w Warszawie - orzekł Europejski Trybunał Praw
Człowieka w Strasburgu.
Wciąż nierozstrzygnięta sprawa o zwrot Kossowi działki w samym centrum Warszawy (dzisiejszy plac Defilad) ciągnie się przed sądami od sierpnia 1993 roku. W wydanym we wtorek wyroku Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Artykuł ten gwarantuje każdemu "prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd".
70-letni Koss jest wiceprezesem Warszawskiego Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Od lat bez skutku walczy o zwrot działki na pl. Defilad, która należała do jego rodziny, a została jej odebrana dekretem Bieruta z 1945 r. Na przewlekłość postępowania Koss poskarżył się kilka lat temu do Trybunału w Strasburgu.
Koss domagał się początkowo 125 tys. euro zadośćuczynienie od państwa polskiego za straty materialne. Później żądał 50 tys. euro jako rekompensatę za straty moralne, spowodowane przewlekłością postępowania. Trybunał zasądził ostatecznie 7 tys. euro.
Dekret Bieruta o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze miasta stołecznego Warszawy z 1945 r. pozbawił mienia blisko 20 tys. warszawiaków i objął ponad jedną czwartą dzisiejszej stolicy. Państwo przejęło wówczas około 14 tys. hektarów gruntów, razem z budynkami, głównie w centrum miasta.
Dziadek Kossa ubiegał się w 1948 r. o przyznanie prawa do własności czasowej tej działki. Jego prośba została w grudniu 1951 r. odrzucona przez Prezydium Rady Narodowej. Tadeusz Koss zwrócił się - jak przypomina Trybunał - do Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa o anulowanie tej decyzji z 1951 roku. W lutym 1995 r. minister anulował tę decyzję i przekazał sprawę prezydentowi miasta stołecznego Warszawy do ponownego rozpatrzenia. Do chwili obecnej - jak podkreśla Trybunał - sprawa nie została rozstrzygnięta.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał we wtorek także wyroki w sprawie skarg dwóch Polaków na zbyt długi areszt i jednego - na naruszenie tajemnicy korespondencji z Trybunałem. Piotr Jaworski, aresztowany w grudniu 1999 r. pod zarzutem porwania i na początku 2001 r. oskarżony o zabójstwo, spędził w areszcie 6 lat. Andrzej Kubicz, zatrzymany w 2001 r. pod zarzutem napaści z bronią w ręku - blisko dwa lata. Trybunał w wydanych we wtorek wyrokach uznał, że w obydwu przypadkach areszt był za długi i doszło do naruszenia art. 5 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Zasądził na rzecz Jaworskiego 4 tys. euro odszkodowania, a na rzecz Kubicza 2,5 tys. euro. Pierwszy domagał się łącznie 254 tys. zł, a drugi 25 tys. zł.
Trzecia ze spraw dotyczyła naruszenia prawa do tajemnicy korespondencji, a tym samym naruszenia art. 8 Konwencji. Zbigniew Tomczyk Prokopyszyn, aresztowany w 2000 r. za rozbój, skazany później na 15 miesięcy więzienia, prowadził korespondencję z Trybunałem w Strasburgu. We wtorkowym wyroku Trybunał zwraca uwagę, że niektóre z jego listów były opieczętowane przez Prokuraturę Rejonową w Radomsku, a inne miały pieczątkę "ocenzurowano". Tomczyk Prokopyszyn domagał się 150 tys. zł odszkodowania, Trybunał zasądził 1 tys. euro.