"Polska potrzebuje Ameryki bardziej niż Ameryka Polski"
Nowy rząd RP nie powinien przesadzać w
domaganiu się korzyści od USA w rozmowach o umieszczeniu w Polsce
tarczy antyrakietowej - przestrzega konserwatywny komentator, były doradca prezydenta Reagana, Doug Bandow.
04.12.2007 | aktual.: 04.12.2007 21:47
Nawiązując do zapowiedzi wycofania wojsk polskich z Iraku i wypowiedzi sygnalizujących twardszą postawę w negocjacjach w sprawie tarczy, Doug Bandow pisze w biuletynie instytutu CEPA (Center for European Policy Analysis), że "Polska potrzebuje Ameryki bardziej niż Ameryka Polski". Dlatego też - argumentuje - "nie ma powodu, by USA były przesadnie hojne w odpowiadaniu na żądania dodatkowych korzyści w zamian za umieszczenie w Polsce bazy rakiet przechwytujących".
Przedstawiciele nowego rządu RP wspominają m.in. o konieczności uzyskania od USA pomocy we wzmocnieniu polskiej obrony powietrznej, np. przez umieszczenie w Polsce amerykańskich rakiet Patriot.
Bandow przypomina, że wchodząc do NATO z poparciem USA, Polska uzyskała gwarancje bezpieczeństwa, głównie przed zagrożeniem z Rosji. Zobowiązanie obrony Polski - kontynuuje - "nie jest dla Ameryki wolne od kosztów", ponieważ musi ona, jak w wypadku gwarancji dla wszystkich krajów, utrzymywać swe wojska za granicą. Poza tym wikła to ją w potencjalne konflikty z Moskwą.
"W najgorszym wypadku Stany Zjednoczone ryzykują bezpieczeństwo Waszyngtonu, aby bronić Warszawy. Niepodległość Polski jest jednak dla USA problemem moralnym, a nie wojskowym. Ameryka w końcu doskonale prosperowała w czasie zimnej wojny, chociaż ZSRR panował wtedy w Polsce i w większości Europy wschodniej. Dziś Polska nie ma dla USA większego niż wtedy znaczenia" - czytamy w artykule.
Zdaniem Bandowa "Waszyngton otrzymuje niewiele w zamian za swoją obietnicę bronienia państwa polskiego". Polska - pisze autor - miała w 2005 r. budżet obronny w wysokości niecałych 6 mld dolarów - "niewiele więcej niż 1% budżetu wojskowego USA".
"Z punktu widzenia Ameryki, Warszawa jest konsumentem bezpieczeństwa netto, domagając się więcej w zakresie ochrony dla siebie, niż oferuje w zakresie ochrony innych" - pisze komentator.
"Udział Polski w wojnie w Iraku, polityczny gest o minimalnej wartości militarnej, nie jest wystarczającą rekompensatą. Nawet umieszczenie rakiet przechwytujących na jej terytorium bardziej wyjdzie na korzyść Polsce i Europie niż USA. To śmieszne, by Ameryka płaciła Europie za umieszczenie na jej terenie rakiet, które będą broniły Europy" - czytamy w artykule.
"Polska powinna się zgodzić na lokalizację rakiet u siebie, nie oczekując na dodatek ekstra czereśni" - konkluduje autor.
Bandow pisuje regularnie w prawicowym "Washington Times", a do niedawna był związany z konserwatywnym i libertariańskim Cato Institute. Instytut ten głosi izolacjonistyczne tezy w kwestiach polityki zagranicznej i był przeciwny rozszerzeniu NATO na wschód. (mg)
Tomasz Zalewski