Polska pomoc dotarła do Libii - podarowaliśmy...
Samolot z polską pomocą medyczną: płynami do stacji dializ oraz sprzętem do leczenia oparzeń - o wartości 150 tys. zł - wylądował po południu polskiego czasu w libijskiej Misracie. Obecnie trwa jego rozładunek.
03.10.2011 | aktual.: 03.10.2011 18:04
- Jest to sprzęt, na którym najbardziej zależało stronie libijskiej. Są to: płyny do stacji dializ w Misracie oraz sprzęt do leczenia oparzeń dla Centrum Leczenia Oparzeń - powiedział przez wylotem do Libii dyrektor Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ Piotr Iwaszkiewicz. Dodał, że całość pomocy waży około 4 ton.
Podkreślił, że w pierwszym rzędzie sprzęt medyczny trafi do Misraty, a o przeznaczeniu pozostałej pomocy zadecyduje strona libijska, w zależności od potrzeb.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z ambasadą polską w Trypolisie oraz lekarzami, m.in. Polakami, którzy pracują w Libii. Od nich mamy informacje o najpilniejszych potrzebach - mówił Iwaszkiewicz.
Do Misraty poleciał także personel medyczny: lekarz oraz pięć pielęgniarek. Pielęgniarki mają zostać na miejscu dwa tygodnie, później zmieni je inna grupa, natomiast lekarz będzie w Libii przez miesiąc.
- Pomocy tego typu zamierzamy udzielać do końca roku - powiedział Iwaszkiewicz. Poinformował, że wartość całej pomocy do końca roku ma wynieść milion złotych.
Iwaszkiewicz powiedział też, że lista potrzeb dla Libijczyków została przygotowana także przez grupę osób, która na przełomie lipca i sierpnia przebywała kilka dni w Misracie i Benghazi. Jak mówił, osoby te zapoznały się z sytuacją na miejscu, rozmawiały z władzami powstańczymi i zbierały informacje o najpilniejszych potrzebach.
Wśród tych osób był doświadczony lekarz z Lublina - Jacek Kopacz, który również udał się do Misraty. Jak mówił, w tym mieście jest bardzo wiele osób, które cierpią z powodu ran odniesionych w walkach i polski zespół będzie starał się im pomagać. Wyraził nadzieję, że ta pomoc "wystawi dobre świadectwo polskiemu rządowi".