Polska ma zaległości w połowie obszarów negocjacyjnych
Prócz poważnych opóźnień w ośmiu dziedzinach, które wymagają "pilnej uwagi", Polska ma też pewne zaległości w przygotowaniach do członkostwa Unii Europejskiej w siedmiu dalszych obszarach.
02.06.2003 | aktual.: 04.06.2008 11:13
Z zestawienia Komisji Europejskiej, opublikowanego w poniedziałek przez specjalistyczny biuletyn Agence Europe, wynika, że są to: swobodny przepływ osób, prawo spółek, podatki, unia celna i walutowa (niezależność banku centralnego), energia, telekomunikacja i ochrona środowiska.
Polska ma więc problemy z terminowym wypełnianiem zobowiązań negocjacyjnych w 15 z 30 obszarów, w których toczyły się rokowania. Pewnym pocieszeniem może być to, że wiele z nich podejmowano, opierając się jeszcze na założeniu, że Unia poszerzy się 1 stycznia 2003 roku.
W cotygodniowym dodatku "Uniting Europe" Agence Europa potwierdziła też, że w ocenie Komisji Polska musi "pilnie" nadrabiać zaległości w:
- swobodnym przepływie towarów (wprowadzenie do prawa narodowego tzw. dyrektyw nowego podejścia w normalizacji oraz dostosowanie norm w zakresie towarów żywnościowych);
- swobodzie świadczenia usług (usługi ubezpieczeniowe i inwestycyjne oraz rynki papierów wartościowych);
- rolnictwie (dostosowanie agencji płatniczej do wymogów związanych z rozdziałem dotacji rolnych i wdrożenie systemu zarządzania i kontroli w tym zakresie, czyli tzw. IACS);
- rybołówstwie (wzmocnienie zdolności administracyjnych w zakresie kontroli na szczeblu centralnym i regionalnym, czyli zatrudnienie i przeszkolenie dodatkowych inspektorów);
- polityce socjalnej (dalsze dostosowanie prawa pracy i przepisów dotyczących zapewnienia równych szans);
- polityce audiowizualnej (dostosowanie do dyrektywy o telewizji bez granic poprzez nowelizację ustawy o radiu i telewizji);
- unii celnej (komputeryzacja i uzyskanie zdolności do połączenia z systemem informatycznym UE);
- kontroli finansowej (dostosowanie prawne i ustanowienie struktur zdolnych do wykorzystania funduszy strukturalnych).
Mniej, bo po cztery zaległości, wymagające pilnych działań, mają Czechy i Łotwa, ale Komisja Europejska wytknęła im sporo mniej poważnych niedociągnięć. Łotwa ma je aż w 12 dziedzinach, a Czechy w 10.
Zdecydowanie lepsze w przygotowaniach do członkostwa są Słowacja (trzy obszary wymagające pilnej uwagi i cztery inne z zaległościami), Estonia (dwa wymagające pilnych działań i pięć z pewnymi opóźnieniami) i Węgry (dwa z poważnymi niedociągnięciami i cztery z drobniejszymi).
Zaległości wymagających pilnej uwagi nie mają Litwa ani Słowenia, ale nie ustrzegły się pewnych mniejszych opóźnień (odpowiednio w siedmiu i dziesięciu obszarach).
Litwa i Słowacja mają o tyle ułatwione zadanie, że od początku wyznaczyły sobie docelową datę przystąpienia do UE na 1 stycznia 2004 roku, a nie jak pozostałe kraje, w tym Polska, 1 stycznia 2003.
Tak więc w części przypadków Polska czy Czechy mają zapas jednego roku w stosunku do zobowiązań dostosowawczych, podejmowanych w pierwszych latach negocjacji członkowskich.