Polska lekarka, która badała Alfiego Evansa: "Otwierał oczy na głos ojca"
Izabela Pałgan to polska lekarka (pediatra), która w Liverpoolu diagnozowała stan Alfiego. W rozmowie z WP zapewnia, że jeszcze w styczniu chłopiec nie był umierający, a z tego co wie, jego stan wcale się nie pogorszył. - To, co się dzieje, jest nie do przyjęcia - mówi.
27.04.2018 | aktual.: 06.06.2018 14:52
23-miesięczny Alfie Evans, który przebywa w brytyjskim szpitalu, w poniedziałek został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Po tym czasie chłopiec miał przeżyć zaledwie sześć godzin.
- Choć lekarze nie dawali mu szansy na przeżycie, już czwartą dobę oddycha samodzielnie - mówi Wirtualnej Polsce Izabela Pałgan, która osobiście badała chłopca 3 miesiące temu.
Zobacz także: Petycja ws. polskiego obywatelstwa dla Alfiego Evansa
"Rodzice mają prawo walczyć o życie swojego dziecka"
- Pojechałam tam na prośbę rodziców chłopca, którzy po wystąpieniu szpitala do sądu o odłączenie dziecka od aparatury podtrzymującej oddychanie, postanowili zasięgnąć opinii innych lekarzy. Szukali wszelkich możliwych sposobów, aby walczyć o życie swojego dziecka w sądzie. Moja wizyta była wizytą prywatną - mówi nam Pałgan.
Podkreśla, że podczas pobytu w szpitalu, przez długi czas obserwowała reakcje chłopca. - Dziecko otwierało oczy na głos ojca. Przy próbie podniesienia powiek zaciskało je, a przy próbie włożenia smoczka zaciskało usta. Reagowało też na ból cofaniem kończyn. Nie było dzieckiem umierającym. I wiem, że przez te ostatnie miesiące, jego stan się nie pogorszył - zapewnia.
Zaznacza, że zakazanie rodzicom zabrania Alfiego ze szpitala jest dla niej całkowicie niezrozumiałe. - Ochrona życia to podstawowe prawo każdego człowieka. Rodzice Alfiego mają prawo walczyć o życie dziecka i jego dalszą opiekę medyczną - podkreśla Pałgan.
Lekarka przekonuje, że w Polsce i innych krajach Europy takie dzieci objęte są opieką paliatywną lub domową. Zapewnia się im komfort aż do naturalnej śmierci, więc odłączenie malucha na życzenie lekarzy jest nie do przyjęcia.
Zobacz także: "W Polsce nikt nie odłączyłby go od aparatury"
Prezydent Duda: Alfie modlimy się za Ciebie
Przypomnijmy, że zdaniem brytyjskich lekarzy, leczenie chłopca jest "daremne" i "nieludzkie". Zdecydowali więc o odłączeniu go od aparatury. Wtedy włoski rząd natychmiast przyznał Alfiemu włoskie obywatelstwo, dał paszport dyplomatyczny i zaproponował przewiezienie go do Włoch w celu dalszego leczenia w watykańskim szpitalu Bambino Gesu.
Brytyjski sąd nie zgadza się jednak na zabranie Alfiego ze szpitala w Liverpoolu. Przed ambasadą Wielkiej Brytanii i konsulatami w Polsce od kilku dni protestują dziesiątki osób. Krytycznie o całej sprawie wypowiedzieli się również polscy politycy.
"Alfie Evans musi zostać ocalony! Jego odważne małe ciałko ponownie udowodniło, że cuda życia są silniejsze od śmierci" - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. "Być może wszystko, czego potrzebujemy to dobra wola decydujących (o jego losie - przyp. red.). Alfie modlimy się za Ciebie i Twoje wyzdrowienie!" - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl