Polska jest zagrożona od wewnątrz? "Berlinowi nie wolno udawać, że tego nie widzi"
- Polski rząd rozbija państwo prawa, likwiduje podział władzy i zwalcza różnorodność poglądów, jakby chciał kontynuować dzieło komunistów - podkreślił w "Sueddeutsche Zeitung” Stefan Ulrich. Jak zaznaczył, w takiej sytuacji Niemcy nie mają wypłacić reparacji, ale stanąć w obronie polskiej wolności, bo "są szczególnie do tego zobowiązani".
- Do momentów dziejowych Europy zalicza się pojednanie Niemiec z dwoma sąsiadami. Na zachodzie "odwieczny wróg" Francja stała się bliskim przyjacielem. Na wschodzie Polska, jak żaden inny kraj dręczona przez nazistów, stała się partnerem, a potem też przyjacielem - pisze Stefan Ulrich w "Sueddeutsche Zeitung”.
To są "sukcesy", a nawet "cuda", które wyróżniają UE od zwykłego związku państw. W nich znajdują odbicie słowa hymnu europejskiego: "Wszyscy ludzie będą braćmi”. Jednakże przyjaźń z Polską "znów stoi pod znakiem zapytania”. Tymi słowami Ulrich, nawiązuje do sporu o reformę sądownictwa, sporu o niemieckie inwestycje, a teraz o reparacje za II wojnę światową.
Dziennikarz krytycznie odnosi się do retoryki polityków PiS, m.in. Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział "historyczną kontrofensywę” przeciwko Niemcom. - Berlin musi liczyć się z tym, że potrwa ona długo i będzie ostra - czytamy w "SZ".
"Nie chodzi o to, kto ma rację, lecz o przekonania”
Według Ulricha są na to dwie odpowiedzi: prawna i polityczno-moralna. Prawna jest prosta: roszczenia reparacyjne wygasły, a Polska nie upomniała się o nie przy okazji Traktatu 2+4 otwierającego drogę do zjednoczenia Niemiec. Odpowiedź moralna jest bardziej skomplikowana.
W tej kwestii "nie chodzi o to, kto ma rację, lecz o przekonania". Niemcy i Polacy żyją we wspólnocie – Unii Europejskiej, są wystawieni na te same zagrożenia, takie jak agresywna Rosja, nieobliczalne Stany Zjednoczone i coraz bardziej dominujące Chiny, terroryzm czy turbokapitalistyczne, nieznające miary koncerny - czytamy w "SZ".
- W interesie Berlina i Warszawy jest dobra współpraca – podkreśla komentator. Oba kraje są beneficjentami wymiany handlowej i integracji europejskiej. A Polska otrzymuje za pośrednictwem Brukseli miliardowe dotacje, które pochodzą także z Niemiec. - Żądanie nowych reparacji jest w tym kontekście niewłaściwe - mówi Ulrich.
„Oni szukają sporu z Niemcami”
- Z punktu widzenia politycznego Berlin musi zabiegać u Polaków o zrozumienie tego. Kaczyńskiego i jego rządu to jednak nie poruszy. Oni szukają sporu z Niemcami, aby podgrzewać nacjonalizm i podburzać jego zwolenników – tłumaczy Ulrich. To przypomina dziennikarzowi strategię prezydenta Turcji Erdogana. - Wielu Polakom zależy jednak na polsko-niemieckiej przyjaźni w silnej Europie. Mogłoby być ich więcej. Trzeba więc o nich zabiegać – podkreśla autor komentarza.
Niemcy są zobowiązani bronić polskiej wolności
Jeśli chodzi o aspekt moralny, "SZ" przyznaje rację Kaczyńskiemu i podkreśla, że jednak "Niemcy są coś winni Polakom”. Zbrodnie hitlerowskie, które kosztowały życie milionów Polaków, wykrwawiły kraj, doprowadziły do tego, że Polska znalazła się pod jarzmem Związku Radzieckiego. - Dlatego Niemcy są szczególnie zobowiązani do tego, aby stawać w obronie polskiej wolności. Niemcom nigdy więcej nie wolno robić interesów z Rosją za plecami Polaków – podkreśla autor.
Wolność Polski jest zagrożona nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz - czytamy w SZ. Tym wewnętrznym wrogiem jest polski rząd, który "rozbija państwo prawa, likwiduje podział władzy i zwalcza różnorodność poglądów, jakby chciał kontynuować dzieło komunistów”.
I dlatego, jak podkreśla Ulrich, ze względu na polską historię "Berlinowi nie wolno udawać, że nie widzi, jak dzisiaj Polacy znów mają być ubezwłasnowolnieni i to przez własny rząd. Niemiecki rząd nie musi płacić miliardów reparacji wojennych, ale musi w UE wpływać na to, aby skończyły się ekscesy rządu PiS. To jest najcenniejsza reparacja, którą Niemcy mogą ofiarować Polsce”.
opr. Barbara Cöllen
Zobacz też: