Polska mówi o art. 4 Paktu NATO. Co to oznacza?
Po wybuchu w Przewodowie na Lubelszczyźnie, miejscowości znajdującej się nieopodal ukraińskiej granicy, zwołano pilnie spotkanie w BBN. -Zdecydowaliśmy, aby podjąć się weryfikacji, czy zachodzą przesłanki do tego, by uruchomić procedury wynikające z art. 4 Paktu Północnoatlantyckiego - powiedział po zakończeniu spotkania rzecznik rządu Piotr Müller. Co to oznacza?
- Dzisiaj doszło na terenie powiatu hrubieszowskiego do eksplozji, która doprowadziła do śmierci dwóch obywateli Polski - poinformował. - Na miejscu w tej chwili przebywają nasze służby, które wyjaśniają sytuację, która miała miejsce - dodał.
- W związku z zaistniałą sytuacją wdrożono procedury, które są przewidziane w takiej sytuacji, w tym m.in. przed chwilą zdecydowano o tym, aby podwyższyć gotowość niektórych jednostek bojowych, wojskowych na terenie Polski oraz zwiększyć gotowość bojową jednostek służb mundurowych na terenie naszego kraju - powiedział rzecznik rządu.
- Jednocześnie przed chwilą również zdecydowaliśmy o tym, aby podjąć się weryfikacji, czy zachodzą przesłanki do tego, aby uruchomić procedury wynikające z art. 4 Paktu Północnoatlantyckiego - powiedział Müller.
Co to jest art. 4?
Traktat Północnoatlantycki z 4 kwietnia 1949 roku jest najważniejszym dokumentem regulującym działanie NATO. Polska, wstępując do Sojuszu w 1999 roku, stała się stroną Traktatu.
Artykuł 4. NATO brzmi: "Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".
Co to oznacza w praktyce? - Art. 4. umożliwia zorganizowanie konsultacji międzyrządowych na poziomie przywódców państw albo wyznaczonych przez nich przedstawicieli. Czyli osób, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo stron. Ze strony USA - sekretarz obrony, ze strony Polski - szef MON. Na wyższym poziomie może to być polski premier. Możliwa jest również rozmowa na poziomie najwyższym, czyli rozmowa prezydenta Polski z prezydentem USA. To wymaga uzgodnienia - na jakim poziomie te konsultacje są prowadzone. One nie muszą doprowadzić do bezpośredniego spotkania, ale wymuszałyby rozmowę - tłumaczył WP prof. Artur Nowak-Far, prawnik i były podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
- Przesłanki przywołania art. 4 są takie, że nie ma bezpośredniej napaści, ale są poważne zagrożenia naruszenia integralności terytorialnej stron, ich niezależności politycznej lub bezpieczeństwa państwa - dodał prof. Artur Nowak-Far.
W historii NATO art. 4. został wykorzystany zaledwie kilka razy, w tym raz przez Polskę. Doszło do tego w 2014 roku, gdy Rosja rozpętała konflikt w Donbasie i anektowała Krym. Wtedy zdecydowano m.in. o przerzuceniu niewielkich sił amerykańskich na rotacyjne szkolenia do Polski.
Polska strona mówiła ponownie o tym ruchu 24 lutego bieżącego roku, gdy Rosja rozpoczęła atak na Ukrainę. Wcześniej mówiło się o uruchomieniu artykułu podczas kryzysu na granicy polsko-białoruskiej pod koniec ubiegłego roku.