Polska chce oddać dowództwo w Iraku NATO
Polska nalega na przejęcie przez
NATO dowództwa nad siłami stabilizacyjnymi w Iraku, działa jednak
ostrożnie, by uniknąć nowych napięć wokół amerykańskiej operacji w
Iraku - powiedział agencji Reutera ambasador RP przy NATO, Jerzy
M. Nowak.
W wywiadzie udzielonym przy okazji spotkania ministrów obrony państw NATO w Monachium polski ambasador zaznaczył, że powierzenie Sojuszowi znaczącej roli w Iraku może dopomóc w przezwyciężeniu transatlantyckich podziałów oraz umocnieniu prawomocnego charakteru rządu, który 1 lipca przejmie władzę z rąk sił okupacyjnych.
Na pytanie, czy NATO podczas czerwcowego szczytu w Stambule zgodzi się wysłać żołnierzy do Iraku, polski ambasador odpowiedział: "istnieją wciąż rozbieżności między sojusznikami, ale są one mniej wyraźne niż kilka miesięcy temu".
Polska ma obecnie w Iraku 2400 swoich żołnierzy i dowodzi 9-tysięczną dywizją składającą się z żołnierzy z ponad 30 państw, w środkowopołudniowej strefie kraju. Według Nowaka, NATO mogłoby przejąć dowództwo nad tą dywizją, dla której nieformalnie dostarcza już wsparcia technicznego, a także nad południową dywizją obecnie dowodzoną przez Brytyjczyków.
Ambasador przyznał, że dążenie Polski do zwiększenia roli NATO w Iraku wynika po części z chęci uwolnienia polskich żołnierzy od ciężaru misji, która jest niebezpieczna, kosztowna i niepopularna w kraju.
"W każdym razie pozostaniemy w Iraku do końca roku. Jeśli Hiszpania dotrzyma swej obietnicy i przejmie dowództwo dywizji w sierpniu lub we wrześniu, dokonamy pewnych cięć, ale większych zmian nie będzie" - powiedział ambasador.
Reuter przypomina, że pewien wysokiej rangi dyplomata NATO powiedział w tym tygodniu, że przeszkody natury politycznej oraz militarne wyzwania dla krajów skarżących się dziś na przeciążenie w operacjach rozciągających się od Afganistanu po Afrykę mogą opóźnić pojawienie się NATO w Iraku do 2005 roku. Inny wysoki urzędnik NATO uznał jednak za "z pewnością możliwe", że misja Sojuszu może znaleźć się w Iraku przed końcem 2004 roku.