Polska chce, by minister spraw zagranicznych UE odpowiadał za energię
Polska zgłosiła postulat, by przyszły
minister spraw zagranicznych UE był odpowiedzialny za politykę
energetyczną - powiedział po pierwszym dniu szczytu w Brukseli premier Donald Tusk.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/szczyt-ue-w-brukseli-6038645940880001g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/szczyt-ue-w-brukseli-6038645940880001g )
Szczyt UE w Brukseli
To, co Polskę interesuje, to aby wysoki pełnomocnik do spraw zagranicznych, czyli ten nowy (przewidziany w Traktacie z Lizbony) minister spraw zagranicznych UE był współodpowiedzialny za politykę energetyczną - powiedział Tusk.
Premier cieszył się, że w unijnej dyskusji o bezpieczeństwie energetycznym i solidarności, nastąpił przełom w myśleniu wszystkich bez wyjątku. Przywódcy prześcigali się w dobrych, bo podtrzymujących solidarność energetyczną, pomysłach - powiedział po spotkaniu z szefami państw i rządów 26 pozostałych krajów UE.
Jedno jest pewne. Dzisiaj, ta solidarność energetyczna będąca postulatem Polski i zapisem w Traktacie Lizbońskim, w opinii właściwie wszystkich przywódców europejskich zaczęła być wyzwaniem praktycznym, domagającym się rozwiązań instytucjonalnych - powiedział premier.
Francuscy dyplomaci zapowiadali już wcześniej, że nadanie nowemu ministrowi kompetencji w dziedzinie polityki energetycznej, a także zbrojeniowej, będzie jednym z priorytetów przewodnictwa Francji w drugiej połowie roku. Wtedy zostanie określony zakres działania nowego tzw. wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych.
Tusk tłumaczył, że takie instytucjonalne podejście w sprawach energii wymuszają na UE "wielcy gracze energetyczni na rynku globalnym", z którymi "27" powinna rozmawiać jednym głosem.
Unijny minister ds. zagranicznych mógłby na przykład, tłumaczył Tusk, negocjować kontrakty energetyczne z dostawcami i w praktyczny sposób realizować zgłaszany od dawna przez Polskę postulat solidarności energetycznej. Jednolita polityka UE dotycząca zakupów i relacji z tymi którzy dysponują źródłami energii jest (...) czymś niezbędnym - powiedział premier.
Jak to w przyszłości będzie wyglądało od strony praktycznej, zobaczymy(...), ale przełom w myśleniu i mentalności jest bardzo wyraźny. Z całą pewnością jest tu istotna zasługa Polski. Nie mówię o ostatnich miesiącach, ale o ostatnich latach, dlatego, że to zasługa także poprzedników - podkreślił.
Słowa Tuska o przełomie w myśleniu o bezpieczeństwie energetycznym potwierdził premier kierującej UE Słowenii, Janes Jansza.
Jesteśmy bliscy znalezienia rozwiązań w kluczowych sprawach dotyczących bezpieczeństwa energetycznego UE - powiedział Jansza na konferencji prasowej kończącej pierwszy dzień szczytu.
Musimy mieć wspólne, jednolite stanowisko wobec zewnętrznych dostawców surowców energetycznych dla UE. Na razie takiego stanowiska nie mamy - przyznał.
Podczas pierwszego dnia szczytu premier Tusk ponowił polskie zabiegi o europejską perspektywę dla Ukrainy - jak sam określił - tradycyjne namolne moje i nie tylko moje starania o to, żeby wymiar wschodni w UE traktowany był jako jeden z priorytetów. Tu też mogę powiedzieć, że nas rozumieją. Choć nie zawsze wszyscy chcą w takim tempie jak my pracować - dodał.
Po południu, tuż przed szczytem, Tusk spotkał się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, w przeddzień jego wizyty w Polsce. Na marginesie szczytu Tusk rozmawiał też z premierem Czech, Mirkiem Topolankiem.
W piątek rano, przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu, premier spotka się na roboczym śniadaniu z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel.
Inga Czerny i Michał Kot