Polska blokuje Rosjan, Ławrow nie wjedzie. "Słusznie robimy"

Polska nie zgadza się na udział rosyjskiej delegacji, na czele z Siergiejem Ławrowem, w spotkaniu Rady Ministerialnej OBWE, które odbędzie się w grudniu w Łodzi. Stanowisko polskiego MSZ zostało już przekazane Rosji. Czy to słuszny ruch polskiego rządu? - To kwestia do dyskusji. W pewnym momencie będziemy musieli zacząć rozmawiać. Ale dopóki Rosja nie dąży do pokoju, a przekaz Kremla jest kłamliwy, lepiej Rosjan nie zapraszać - komentuje Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii.

Polska nie zgadza się na udział rosyjskiej delegacji
Polska nie zgadza się na udział rosyjskiej delegacji
Źródło zdjęć: © GETTY | Pacific Press

19.11.2022 | aktual.: 19.11.2022 17:22

Polska sprawuje w tym roku rotacyjne przewodnictwo w OBWE. W dniach 1-2 grudnia będzie gospodarzem dorocznej konferencji ministerialnej w Łodzi.

Głównym zadaniem powstałego w 1992 r. Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE jest ułatwianie dialogu międzyparlamentarnego w celu realizacji celów OBWE, umacnianie bezpieczeństwa i współpraca w trzech wymiarach: polityczno-wojskowym, gospodarczo-ekologicznym i ludzkim. Zgromadzenie Parlamentarne OBWE tworzą parlamentarzyści z ponad 50 państw.

- Nie spodziewamy się wizyty rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa na Radzie Ministerialnej OBWE w początkach grudnia w Łodzi. Stanowisko polskiego MSZ zostało notą dyplomatyczną przekazane do strony rosyjskiej - poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina.

Z kolei - jak podał serwis RMF24 - "członkowie rosyjskiej delegacji mieli też usłyszeć, że ich przyjazd do Polski naruszyłby zasadę solidarności z Ukrainą".

Bezczelna reakcja Kremla

Prokremlowska agencja RIA Novosti opublikowała stanowisko rosyjskiego MSZ w tej sprawie. "Decyzja Polski o odmowie Ławrowowi udziału w Radzie Ministerialnej OBWE w dniach 1-2 grudnia jest bezprecedensowa i prowokacyjna" - stwierdził bezczelnie Kreml w komunikacie.

"Decyzja Warszawy o odmowie Ławrowowi udziału to niedopuszczalny atak na Federację Rosyjską, zwieńczenie całej polskiej 'antyprezydencji'" - dodano w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji.

"Słusznie robimy"

Czy ruch polskiego rządu jest słuszny? Zapytaliśmy o to Jerzego Marka Nowakowskiego, byłego ambasadora RP na Łotwie i w Armenii.

- To dość oczywiste, że w chwili obecnej nie zapraszamy polityków z Rosji. Czy to dobre rozwiązanie? To kwestia do dyskusji - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską dyplomata.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Rozmowy o Polsce na szczycie G20. "Dynamika nie sprzyja Rosji"

Były ambasador RP przypomina, że nawet w Stanach Zjednoczonych pojawiają się pytania, czy powinniśmy rozmawiać z Rosjanami.

- W pewnym momencie będziemy musieli zacząć rozmawiać. Ale dopóki Rosja nie dąży do pokoju, a przekaz Kremla jest kłamliwy, może lepiej Rosjan nie zapraszać. Widzimy przecież, co działo się na Bali - przypomina Nowakowski.

W Bali szef MSZ Rosji zaczął kłamliwie opowiadać, że to Ukraina nie chce pokoju i jest agresorem. Przemawiając na zorganizowanym na indonezyjskiej wyspie szczycie, podsumował ukraińskie warunki rozmów pokojowych jednym słowem. Bezczelnie uznał je za "nierealistyczne". Ławrow przedwcześnie opuścił dwudniowy szczyt G20, a o jego ucieczce rozpisywały się media w Polsce i za granicą.

- W związku z tym wydaje się, że słusznie robimy. Ale ta słuszność jest dla nas problematyczna. Pamiętajmy też, że Rosja nie została usunięta z OBWE - podsumowuje rozmówca Wirtualnej Polski.

Wybrane dla Ciebie