Trwa ładowanie...

Polska biurokracja z azbestem w tle. Jak zwykle cierpią ludzie

Warmińsko-mazurski Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przestał otrzymywać dotacje na usuwanie azbestu z dachów. Koszt takiej wymiany wzrośnie z 15 do 50 proc. Ludzi nie stać na taki wydatek. Mieszkańcy masowo wycofują wnioski o dopłatę.

Polska biurokracja z azbestem w tle. Jak zwykle cierpią ludzieŹródło: PAP, fot: Tytus Żmijewski
d5fae5v
d5fae5v

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) jest instytucją, która wykorzystuje środki unijne do wspierania inwestycji proekologicznych. Jednym z elementów takich działań są dofinansowania do programu usuwania wyrobów azbestowych, które są szkodliwe. Swoje działanie realizuje razem z 16 regionalnymi ośrodkami.

Okazało się jednak, że nie ze wszystkimi. NFOŚiGW przestał dofinansowywać Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie (WFOŚiGW). Oznacza to, że mieszkańcy, którzy chcieliby dokonać takiej wymiany stracą 85 proc. dotację, która dotychczas im przysługiwała. Wojewódzki Fundusz postanowił z własnych środków wspierać takie działania, ale realizuje tylko do 50 proc. kosztów.

Decyzja odbiła się echem wśród lokalnej społeczności. Pomimo najwyższej popularności, jaką cieszył się program, część osób zdecydowała się na wycofanie swoich wniosków. Z projektu miały się wycofać dwie gminy. Wirtualna Polska przyjrzała się sprawie bliżej.

d5fae5v

Strony nie mają sobie nic do zarzucenia

- Z NFOŚiGW prowadziliśmy kilka umów o dofinansowania różnych programów. Potem Fundusz zdecydował się przestać wspierać projekt usuwania azbestu z dachów. Zainteresowanie było różne, ale po tej decyzji ludzie zaczęli rezygnować. Po prostu nie mają pieniędzy na taki wydatek – mówi nam pracownik Wojewódzkiego Funduszu w Olsztynie.

"Szkoda, że w gminie nie ma dotacji, bo u nas dużo tego w miasteczku!" – pisze na profilu społecznościowym pani Agnieszka z Jezioran. W rozmowie z WP wyjaśnia jak wygląda sytuacja z perspektywy osoby, która decyduje się na wymianę swojego dachu. - Chciałam wziąć udział w programie, ale w tym momencie takiego nie ma. Ostatni był dwa lata temu. Teraz czekam na kolejny, bo nie stać mnie na wymianę dachu – mówi kobieta.

Narodowy Fundusz nie widzi problemu. – Co roku przekazujemy ośrodkom pieniądze, aby realizowały zadania systemowe przewidziane w programie. Jedni realizują je lepiej, inni gorzej. Warmińsko-mazurskie należy akurat do czołówki – tłumaczy Sławomir Kmiecik, rzecznik prasowy.

Marnowanie środków

NFOŚiGW przekazuje regionalnym oddziałom pieniądze w zależności od ich zapotrzebowania. Nie wszystkie występują o płatność. Niektóre nie wykorzystują nawet 25 proc. kwot.

d5fae5v

Olsztyński ośrodek postanowił, że nadal będzie wspierał osoby, które starają się o dofinansowanie. – Bez refundacji nie możemy sobie pozwolić na pełne świadczenie. Pomoc realizujemy z własnych środków, po tym jak na wiosnę wyczerpały się fundusze. Do czasu odpowiedzi przyjmowaliśmy wnioski warunkowo – opowiada osoba z WFOŚiGW.

- Dwa miesiące temu jeden z mieszkańców starał się o dopłatę. Gmina odrzuciła wniosek, a takich budynków tutaj jest sporo. Żyje tak nawet do 20 rodzin – wyjaśnia mieszkanka Jezioran. Jedną z opcji na wymianę dachów została pożyczka, którą można uzyskać na realizację 90 proc. projektu, z korzystnym oprocentowaniem dwóch proc.

Każdy patrzy na siebie

- Poszczególne województwa zgłaszają inne zapotrzebowanie. Podkarpacie czy świętokrzyskie dostają ponad 1,5 mln zł, na drugim biegunie jest łódzkie z ok. 600 tys. Warmińsko-mazurskie wydaje całe 1,307 mln złotych. Łącznie w budżecie przekazujemy na ten cel 16 mln – opowiada Kmiecik.

d5fae5v

Impas trwa, w latach 2009-2032 musimy pozbyć się azbestu całkowicie, w przeciwnym wypadku czekają nas kary. Decyzja NFOŚiGW spowolni i tak już wolne tempo zmian. Prawdopodobnie nie uda się dotrzymać terminu.

Do usunięcia w regionie zostało jeszcze 200 tys. ton tego materiału. Przez poprzednie pięć lat zostało zdemontowane 20 184,448 ton azbestu. Do czasu podjęcia decyzji ten rok był rekordowy, zniknęło ok. 7 tys. ton. – Obawiamy się o zdrowie, ale póki nikt tego nie rusza to jest to nieszkodliwe. Jest ok – kończy pani Agnieszka. Może uda się w przyszłym roku.

Źródło: Gazeta Olsztyńska/WP

d5fae5v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5fae5v
Więcej tematów