Polska bije inne kraje na głowę w dostępności alkoholu
Polska bije inne kraje na głowę - niestety - w dostępności alkoholu - alarmuje Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Podczas, gdy normą jest jeden punkt sprzedaży na 1500 mieszkańców, w Polsce taki punkt sprzedaży przypada na 250 osób.
- W Polsce jest taka ulica w Karpaczu, gdzie na 2600 metrów jest 48 punktów sprzedaży - podkreśla Brzózka. Zmniejszenie dostępności, likwidacja reklam i podniesienie cen alkoholu to z kolei 3 kroki, które jego zdaniem są konieczne do zmniejszenia spożywania wina, piwa, wódki i innych trunków.
Dyrektor PARPY tłumaczy, że skutki nadużywania napojów procentowych są ogromne, poczynając od zdrowotnych. W Polsce z powodu zatrucia legalnym alkoholem rocznie umiera około półtora tysiąca osób. Kolejne 1600-1700 osób umiera z powodu chorób psychicznych spowodowanych alkoholem. Kolejne 7 tysięcy osób to są ofiary marskości wątroby, w ponad 90 procentach związane z nadużywaniem trunków.
- 17 procent rodaków wypija ponad 70 procent produkowanego alkoholu więc koncentracja tego spożycia jest ogromna. Osób zdiagnozowanych jest około 600-800 tysięcy, ale ta pozostała część czyli te 17 procent społeczeństwa to jest około 3-4 milionów Polaków pije nadmiernie i szkodliwie - przestrzega Brzózka.
Według Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Światowej Organizacji Zdrowia koszty społeczne i ekonomiczne, jakie z powodu uzależnienia od alkoholu ponosi budżet państwa, szacowane mogą być nawet od 1,3 procent do 3 procent PKB. Oznacza to, że ekonomiczne koszty nadmiernego spożycia alkoholu w naszym kraju mogą wynosić nawet 45 miliardów złotych rocznie.