Polska będzie przewodzić Grupie Bojowej UE
Nasz kraj będzie sprawował przewodnictwo w przyszłej Grupie Bojowej Unii Europejskiej, utworzonej przez państwa Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polskę, Czechy, Słowację i Węgry.
Takie ustalenie zapadło podczas spotkania ministrów obrony państw Grupy, które odbywa się w miejscowości Levocza na Słowacji. Jak powiedział minister Bogdan Klich, Polska zgodziła się na propozycję pozostałych członków Grypy Wyszehradzkiej, ale nie bezwarunkowo.
Wyjaśnił, że jeśli mamy mówić o przyszłym wspólnym sukcesie, to ze strony innych krajów musi być większy wkład wojskowy. Ustalono, że Grupa Bojowa będzie gotowa w pierwszej połowie 2016 roku i od tej pory będzie pełniła dyżur operacyjny.
W trakcie sesji roboczych spotkania na Słowacji są też omawiane perspektywy współpracy sił zbrojnych państw Grupy Wyszehradzkiej z siłami zbrojnymi Ukrainy. Gościem spotkania jest szef ukraińskiego resortu obrony Mychaiło Jeżel. Minister Klich będzie z nim rozmawiał między innymi o stan realizacji projektu utworzenia litewsko-polsko-ukraińskiej jednostki (LITPOLUKRBRYG). Ministrowie państw Grupy Wyszehradzkiej będą również dyskutowali o operacjach NATO i UE oraz aktualnej sytuacji w Libii.
Polska postawiła warunki
- Do tej pory była wola polityczna, by Polska, Czechy, Słowacja i Węgry tworzyły grupę bojową w ramach Unii Europejskiej, ale nie było ostatecznych rozstrzygnięć, pod czyim przewodnictwem. Ustaliliśmy, że grupa ma osiągnąć gotowość operacyjną w pierwszej połowie 2016 roku - ma być zdolna pełnić dyżury bojowe w UE. Słowacy, Czesi i Węgrzy zaproponowali, by to Polska sprawowała przewodnictwo - była tak zwanym państwem ramowym - powiedział w rozmowie z PAP minister obrony Bogdan Klich.
- Przystałem na tę propozycję, ale pod pewnym warunkiem, którzy nasi partnerzy zaakceptowali - że każdy z nich wniesie do tej grupy więcej, aniżeli proponował do tej pory. Nie może być tak, że od kraju ramowego oczekuje się znacznie więcej niż od pozostałych uczestników - dodał.
To, jakie kontrybucje wniosą poszczególne państwa, ma być przedmiotem szczegółowych ustaleń wojskowych, będą to omawiali szefowie sztabów generalnych.
- Drugi temat to nasze stanowisko w głównych sprawach natowskich. Nasi partnerzy, zwłaszcza Słowacy i Węgrzy, expressis verbis zgodzili się z wszystkimi trzema punktami, które w imieniu Polski zaproponowałem jako ważne dla bezpieczeństwa Europy Środkowej - relacjonował szef MON. Chodzi o regularne ćwiczenia sił odpowiedzi NATO (NRF) - po raz pierwszy mają się odbyć w 2013 r. na terenie Polski. Jak powiedział szef MON: "Węgrzy Słowacy i Czesi nie tylko poparli tę ideę, ale także wyrazili chęć uczestnictwa w ćwiczeniach".
Poinformował, że wszyscy ministrowie "wyrazili poparcie dla zasady równomiernej dystrybucji instytucji NATO na terenie starych i nowych państw członkowskich". - To oznacza utrzymanie jedynej instytucji NATO w Polsce - Centrum Szkolenia Połączonych Sił, JFTC, w Bydgoszczy i ulokowanie, także w Bydgoszczy, dowództwa batalionu łączności NATO - przypomniał Klich.
- Po trzecie, z poparciem spotkało się to, o co zabiegamy na forum NATO - aby nie redukować funduszy przeznaczonych na inwestycje w infrastrukturę obronną - powiedział. Zaznaczył, że wprawdzie kraje Europy Środkowej konsekwentnie wypowiadają się w tej sprawie jednym głosem, nowością jest jednak wspólne stanowisko kilku państw regionu.